Baryłka ropy naftowej kosztuje już poniżej 270 zł. Kiedy ostatnio płaciliśmy taką cenę za baryłkę, średnie ceny paliwa na stacjach nie przekraczały 6 zł za litr benzyny 95. Choć od początku 2023 r. nie obserwujemy tak samo dużej korelacji pomiędzy ceną ropy a ceną benzyny na stacjach, jak było to wcześniej, to można oczekiwać, że ceny w pewnym momencie będą musiały zareagować spadkiem. Nie da się ukryć, że wysokie ceny paliw z 2022 r., a następnie utrzymujące się wysokie ceny z 2023 i 2024 r. w dużej mierze odpowiadają za wysoką inflację w Polsce. Nie można pominąć wpływu innych czynników, takich jak np. wzrost kosztów pracy, ale za ogólną drożyznę w dużej mierze odpowiadają koszty energii. Szansa na ich spadek to potencjał na niższą inflację i zarazem na obniżki stóp procentowych w Polsce.
Nadmiernie mocny złoty może zacząć przeszkadzać eksporterom, dlatego presja na niższe stopy może się powiększyć. Nie jest wykluczone, że kilka zbiegów okoliczności, takich jak niższe ceny paliwa, szanse na pokój w Ukrainie czy potencjał na zwiększenie wydatków na obronę w Europie i potrzeba tańszego finansowania, może doprowadzić do pojawienia się przestrzeni na obniżki stóp. Ale RPP wciąż może patrzeć na ryzyka związane z kosztami energii czy potencjalnymi cłami ze strony USA, które mogą wpłynąć na wzrost cen w całej Europie.