Po zapowiedziach wprowadzenia ceł na stal i aluminium, które wejdą w życie 12 marca, oprócz rozważań nad nałożeniem ceł na miedź ogłosił chęć wprowadzenia 25-proc. stawek celnych na produkty pochodzące z Europy, ze szczególnym uwzględnieniem sektora samochodowego. Początkowo rynki zareagowały ze spokojem, jednak zapewnienie Trumpa, że Meksyk i Kanada nie będą jednak zwolnione z ceł i zostaną one wprowadzone na miesiąc po ich wcześniejszym ogłoszeniu, wywołało wyprzedaż ryzykownych aktywów. Szczególnie dotkliwie odczuło to euro, które od wyborów w Niemczech cieszyło się wzrostami na fali spadającego ryzyka politycznego. Przy narastającej nerwowości inwestorzy poszukują bezpiecznych przystani. Jednym z beneficjentów tej sytuacji wydaje się być złoto, które w ostatnich tygodniach zanotowało historyczne maksima. Warto jednak zauważyć, że w minionym tygodniu doszło do największej korekty ceny od połowy grudnia 2024 r., co może być efektem umocnienia dolara. Mimo chwilowej przeceny długoterminowe perspektywy pozostają pozytywne. Dalsza niepewność na rynkach, związana z nieprzewidywalną polityką Trumpa, będzie sprzyjać inwestycjom w aktywa uznawane za bezpieczne przystanie. Dodatkowym czynnikiem wspierającym wzrosty cen złota jest polityka banków centralnych, które dywersyfikując swoje rezerwy walutowe, stopniowo odchodzą od dolara amerykańskiego.