Orlen weryfikuje projekty poprzedniego zarządu. Niektóre za drogie i nierentowne?

Za kilka tygodni koncern ma przedstawić kierunkowe założenia inwestycyjne. Chce skoncentrować się na tych przedsięwzięciach, które mają potencjał do największego zwrotu, a jednocześnie pozwolą na sukcesywne obniżanie negatywnego wpływu na środowisko.

Publikacja: 12.07.2024 06:00

Orlen weryfikuje projekty poprzedniego zarządu. Niektóre za drogie i nierentowne?

Foto: materiały prasowe

Obecne władze Orlenu odziedziczyły po swoich poprzednikach mocno rozbudowany wachlarz inwestycji w każdym z sześciu wyodrębnionych w grupie biznesów. Część z nich to projekty wielomiliardowe o wątpliwej stopie zwrotu, mocno opóźnione lub o istotnie przekroczonym budżecie. Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu, już jakiś czas temu zapowiedział, że zarząd dokona rewizji przedsięwzięć zaplanowanych przez jego poprzedników. Na razie spółka niewiele w tej sprawie ma jednak do przekazania.

„Zgodnie z zapowiedziami trwa przegląd inwestycji i projektów, w które Orlen jest zaangażowany. Sprawdzane są bazowe założenia, ale także to, czy nie zmieniło się otoczenie regulacyjne i makroekonomiczne, które wpływa na opłacalność tych projektów” – informuje nas zespół prasowy koncernu. Dodaje, że celem takich działań jest uporządkowanie struktury i skoncentrowanie się na tych inwestycjach, które mają potencjał do największego zwrotu, a jednocześnie pozwolą na sukcesywne obniżanie negatywnego wpływu na środowisko. Kierunkowe założenia inwestycyjne, tak jak wstępnie zapowiadano, mają być przedstawione w sierpniu. Prawdopodobnie nastąpi to najpóźniej 22 sierpnia, czyli w dniu publikacji raportu półrocznego spółki i grupy. Z kolei informacje dotyczące wartości długoterminowego planu inwestycyjnego, jak również założenia co do realizowanych projektów, mają być przedstawione wraz z aktualizacją strategii, a wiec do końca tego roku.

Inwestorzy oczekiwali szybkich i dużych cięć

W zaktualizowanej ponad rok temu strategii grupy zapisano, że w latach 2023–2030 przeznaczy na inwestycje aż 320 mld zł. Z tej puli po 70 mld zł planowano wydatkować na biznes wydobycia i obrót gazem oraz na biznes obejmujący tzw. nową energetykę i odnawialne źródła energii. Niewiele mniej, 65 mld zł, zadekretowano na przedsięwzięcia z obszaru energetyki konwencjonalnej i sieci, a 60 mld zł na działalność rafineryjną. Duże wydatki zaplanowano też w petrochemii (40 mld zł) i detalu (15 mld zł).

W 2023 r. koncern zamierzał przeznaczyć na różne inwestycje 36,2 mld zł, czyli poniżej średniorocznego planu inwestycyjnego określonego w strategii na lata 2023–2030 na 40 mld zł. Ostatecznie wydatki zrealizowano w 90 proc., czyli na poziomie 32,6 mld zł. W tym roku mają być wyższe, kilka miesięcy temu oszacowano je na 38,6 mld zł. Po I kwartale realizacja sięgała jednak zaledwie 16,6 proc. Niższe od założeń inwestycje nie muszą być jednak złą informacją, zwłaszcza w obliczu wielu wątpliwości, jakie im towarzyszą. Giełdowi analitycy powszechnie zwracają uwagę, że zyskowność wielu z realizowanych i zapowiadanych przedsięwzięć jest dziś niska, a być może nawet ujemna, co jest jednym z powodów słabej wyceny akcji Orlenu na warszawskiej giełdzie. Oczekuje się, że nowy zarząd spółki szybko przedstawi propozycje mocnych cięć wydatków inwestycyjnych.

Powszechnie krytykowana jest zwłaszcza sztandarowa inwestycja w Olefiny III, instalacje petrochemiczne, które – jak reklamuje cały czas koncern – mają decydować o konkurencyjności płockiego zakładu produkcyjnego w kolejnych dekadach. Olefiny III są jednym z czterech projektów zapowiedzianych w ramach tzw. programu rozwoju petrochemii, który hucznie ogłosił w czerwcu 2018 r. były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Zgodnie z ówczesnymi założeniami do końca 2023 r. chciano zrealizować cztery przedsięwzięcia łącznie za 8,3 mld zł. W tym terminie powstało jednak tylko centrum badawczo-rozwojowe, najtańszy i najłatwiejszy w realizacji projekt. Dwa następne, czyli instalacje pochodnych aromatów i produkcji fenolu, do dziś nie przeszły do etapu realizacji.

Umowę w sprawie budowy Olefin III podpisano z wykonawcą dopiero w czerwcu 2021 r. Oszacowano wówczas całkowity koszt inwestycji na 13,5 mld zł, a termin uruchomienia produkcji na początek 2025 r. Dwa lata później już te założenia stały się nieaktualne. Podano, że konieczne jest zawarcie nowego porozumienia z wykonawcą, które zakłada wzrost wartości inwestycji do 25 mld zł, a termin zakończenia budowy na I połowę 2027 r. Część analityków wątpi jednak, aby te ustalenia udało się dotrzymać. Również obecny zarząd ma zastrzeżenia do inwestycji w Olefiny III. Ocenia, że „proces nie był dobrze przygotowany”, o czym świadczy m.in. ogromny wzrost planowanych na nią wydatków.

Opłacalność kompleksu Olefin budzi duże wątpliwości

Inna sprawa to opłacalność Olefin III. Orlen rok temu w odpowiedzi na nasze pytania przekonywał, że mimo wzrostu kosztów projektu o 85 proc., dużego opóźnienia i pozostającego na niezmienionym poziomie oczekiwanego z niego zysku EBITDA (około 1 mld zł rocznie), nadal był on uzasadniony ekonomicznie i strategicznie. „Olefiny III stanowią niezbędny element transformacji zintegrowanego systemu aktywów rafineryjnych i zwiększenia konwersji strumieni w petrochemię. Działanie to pozwala na uzyskanie korzyści w najbliższym czasie, ale również zabezpiecza przyszłość aktywów i wydłuża ich okres funkcjonowania przy oczekiwanym kurczeniu się rynku paliw płynnych ropopochodnych” – twierdziła spółka. Czy obecne władze uważają podobnie, na razie nie wiadomo.

Kolejny projekt petrochemiczny, który mocno podrożał i przesunął się w czasie, dotyczy budowy trzeciej linii do produkcji nawozów azotowych we Włocławku przez zależny Anwil. W maju 2019 r., gdy z wielką pompą rozpoczynano budowę, zapowiadano, że uruchomienie instalacji nastąpi w połowie 2022 r. Potem jednak kilka razy zmieniano ten termin. Kolejne opóźnienia tłumaczono najpierw pandemią Covid-19, a potem najazdem Rosji na Ukrainę. Podobnie było z rosnącymi kosztami inwestycji. Pierwotnie jej wartość szacowano na 1,3 mld zł. Potem tę kwotę podniesiono do 1,7 mld zł. Jak to wygląda dziś?

„Dążymy do jak najszybszego uruchomienia w trybie automatycznym trzeciej linii do produkcji nawozów, która obejmuje instalację kwasu azotowego i neutralizacji, instalację granulacji oraz infrastrukturę pomocniczą. Co prawda poprzednie zarządy Orlenu i Anwilu hucznie ogłosiły uruchomienie inwestycji już we wrześniu 2023 r., do dzisiaj jednak produkcja nie ruszyła na pełną skalę” – informuje Orlen. Dodaje, że po szczegółowych analizach koncern wie, co należy usprawnić, i zobowiązał wykonawcę inwestycji do niezwłocznej realizacji przyjętego planu działań. Równolegle uważnie analizowana jest sytuacja Anwilu, gdyż spółka – podobnie jak inni europejscy producenci nawozów czy PCW (polichlorek winylu) – zmaga się z niestabilnymi cenami surowców, konsekwencjami kryzysu energetycznego i niespotykanym dotąd wzrostem importu towarów tej branży spoza UE. „Wyzwania, które widzimy, dotyczą zwłaszcza produkcji tworzyw sztucznych. Są one efektem obniżającego się popytu na PCW, co jest wynikiem m.in. spowolnienia branży budowlanej, która stanowi główną gałąź konsumpcji tego produktu” – twierdzi Orlen. Z tego też powodu jednym z kluczowych działań Anwilu jest efektywne poszukiwanie nowych kierunków zbytu.

Za opóźnienia Orlen wini pandemię i wojnę

Zdecydowanie więcej dużych inwestycji niż w petrochemii koncern realizuje w biznesie rafineryjnym. Jeden z kluczowych obiektów powstaje w Płocku. Dotyczy budowy instalacji Visbreakingu, dzięki której tzw. pozostałość próżniowa, dotąd wykorzystywana do produkcji ciężkich olejów opałowych czy asfaltu, będzie przetwarzana na produkty wysokomarżowe, takie jak benzyna i olej napędowy. Całkowity koszt projektu szacowany był na około 1 mld zł, a jego zakończenie planowano na koniec 2022 r. Nie zrealizowano go jednak do dziś. „Budowa instalacji Visbreakingu jest na etapie pozyskiwania certyfikatów i zgód dozorowych. Trwają testy i wstępne rozruchy mechaniczne dla zabudowanego wyposażenia z równoległym przygotowaniem do osiągnięcia ich gotowości do rozruchu technologicznego” – podaje Orlen.

Dodaje, że generalny wykonawca budowy planuje zakończyć prace i uruchomić instalację do odbioru licencyjnego w tym roku. Jednocześnie przekonuje, że konieczność zmiany harmonogramu bazowego inwestycji wynikała ze zdarzeń zewnętrznych, których nie można było przewidzieć w momencie rozpoczęcia inwestycji i na które spółka nie miała wpływu. Chodzi w szczególności o Covid-19 i wybuch wojny w Ukrainie, co wiązało się z zerwaniem licznych łańcuchów dostaw. Do kwestii kosztu tej inwestycji koncern się już nie odniósł.

Do dużych inwestycji realizowanych w biznesie rafineryjnym Orlen zalicza jeszcze pięć przedsięwzięć. Informuje, że spośród nich zgodnie z harmonogramem przebiegają projekty dotyczące: HVO w Płocku, bioetanolu II generacji w Jedliczu oraz morskiego terminalu przeładunkowego na Martwej Wiśle w Gdańsku. Spółka wprost nie odpowiada, czy dwa pozostałe przedsięwzięcia – chodzi o instalacje hydrokrakingu w Możejkach i Hydrokrakingowego Bloku Olejowego (HBO) w Gdańsku – mają opóźnienia. Podaje za to, że do końca roku mają zostać oddane litewska instalacja hydrokrakingu i płocka HVO. „W 2025 r. oddany zostanie terminal na Martwej Wiśle, ruszą również pierwsze prace rozruchowe na instalacji do produkcji bioetanolu II generacji. Gotowość do rozruchu technologicznego HBO zaplanowano na IV kwartał 2025 r., do połowy 2026 r. instalacja ma osiągnąć pełną zdolność operacyjną” – twierdzi Orlen. Do pytania dotyczącego wielkości budżetów tych inwestycji tradycyjnie się nie odnosi.

Być może obecny zarząd Orlenu zweryfikuje też realizowane i planowane inwestycje w biznesie energetycznym. Chodzi zwłaszcza o projekty związane z budową morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku, bloków gazowo-parkowych w Ostrołęce i Grudziądzu oraz małych reaktorów atomowych. Stosunkowo najmniej emocji zdają się budzić inwestycje z obszaru poszukiwań i wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego oraz w zakresie działalności detalicznej i obrotu błękitnym paliwem. Pytaniem bez odpowiedzi, przynajmniej jeszcze przez kilka miesięcy, będzie zapewne to dotyczące całkiem nowych inwestycji. Czy nowe władze w ogóle zdecydują się takowe przedstawić, czy będą zarządzać wyłącznie tym, co odziedziczyły po poprzednikach?

Surowce i paliwa
Jest decyzja lokalizacyjna dla terminalu LNG w Gdańsku
Surowce i paliwa
JSW nie grozi spadek popytu na węgiel koksujący w Chinach
Surowce i paliwa
Jak Orlen rozwiązał problem z prognozami wydobycia PGNiG?
Surowce i paliwa
Orlen oczekuje wzrostu popytu na paliwa lotnicze i kolejowe
Surowce i paliwa
JSW uruchamia nowe ściany wydobywcze
Surowce i paliwa
KGHM musi więcej uwagi poświęcić dekarbonizacji biznesu