Ujawniane nieprawidłowości uderzają w Orlen

NIK, prokuratura, politycy, media, a nawet spółka, podają informacje o zdarzeniach, które nie powinny mieć miejsca i jednocześnie negatywnie wpływają na postrzeganie grupy.

Publikacja: 22.04.2024 06:00

Według NIK i prokuratury w Orlenie za prezesury Daniela Obajtka (z lewej) miało dochodzić do licznyc

Według NIK i prokuratury w Orlenie za prezesury Daniela Obajtka (z lewej) miało dochodzić do licznych nieprawidłowości. Obecny szef koncernu Ireneusz Fąfara na razie głośno w tej sprawie się nie wypowiada. Fot. mpr

Foto: Fot. m. Połoch/mpr

W ostatnich tygodniach i miesiącach opinia publiczna zasypywana jest informacjami na temat różnego rodzaju nieprawidłowości mających miejsce w Orlenie i jego grupie. Przekazują je media, prokuratura, NIK, politycy, pracownicy koncernu, a nawet oficjalnie sama spółka. Duże nieprawidłowości w Orlenie już udokumentowali kontrolerzy NIK, mimo że spółka odmówiła współpracy (teraz kontrola do niej wraca). W raporcie pt. „Realizacja działań w zakresie poprawy bezpieczeństwa paliwowego w sektorze naftowym” oszacowano, że spółka za sprzedaż aktywów Lotosu objętych środkami zaradczymi Komisji Europejskiej wzięła ponad 5 mld zł za mało. Połączenie spowodowało też powstanie na polskim rynku nowych zagrożeń. Chodzi o uprzywilejowaną pozycję Aramco w Rafinerii Gdańskiej i utratę przez Skarb Państwa wpływu na kierunki sprzedaży około 20 proc. produktów pochodzących z rafinacji ropy.

Prokuratura i media

Pod koniec stycznia sprawą fuzji Orlenu z Lotosem zajęła się Prokuratura Okręgowa w Płocku. Wszczęte śledztwo dotyczy nadużycia udzielonych uprawnień, jak też niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu i inne osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą firmy w latach 2018–2022. Nieprawidłowości miały powstać w związku z przygotowaniem, prowadzeniem negocjacji, ustalaniem warunków i podpisaniem umów dotyczących połączenia Orlenu z Lotosem, a następnie umów dotyczących zbycia po rażąco niskiej cenie udziałów w firmach wchodzących w skład grupy Lotos. Prokuratura wszczęła też śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków służbowych w latach 2020–2022 przez funkcjonariuszy publicznych w związku z nieodpowiednim sprawowaniem nadzoru nad fuzją Orlenu z Lotosem.

Kolejna sprawa dotyczy niegospodarności przy połączeniu koncernu z PGNiG. Prokuratura podejrzewa też Orlen o zaniżanie cen paliw, ograniczanie ich dystrybucji poprzez nadużycie uprawnień i doprowadzenie do wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Chodzi o sytuację mającą miejsce na stacjach paliw tuż przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi i po nich. Ponadto trwają śledztwa w sprawach dotyczących niestosowania tzw. ustawy kominowej i osiągnięcia korzyści majątkowej w ramach jednego z przetargów publicznych. Na tym nie koniec. Prokuratorzy badają różne obszary działalności grupy i jej pracowników, ale nie o wszystkim informują.

Wśród nowych śledztw mogą być te związane z ujawnianymi przez różne media informacjami. Jest ich tak dużo, że nie sposób wszystkich chociażby krótko opisać. Warto jednak zwrócić uwagę m.in. na ujawnione przez portal Onet.pl nagrania rozmów Daniela Obajtka, byłego prezesa Orlenu, z prawicowym dziennikarzem Piotrem Nisztorem, w których ten drugi prosił o pracę dla żony i ojca. Obajtek potem stwierdził na platformie X, że nagrania były zmanipulowane. Pojawiły się też stenogramy z jego rozmów z byłym członkiem zarządu spółki ds. marketingu i komunikacji Adamem Burakiem. Tu z kolei pojawia się wątek o wysłaniu przez koncern do Watykanu tirów z płynami dezynfekującymi i maseczkami, gdy w Polsce ich brakowało. Kolejne stenogramy to z rozmowy Buraka z Pawłem Majewskim, byłym prezesem Lotosu, dotyczące organizowania pieniędzy na film „Zenek”, pokazujący perypetie piosenkarza disco polo Zenka Martyniuka.

O nieprawidłowościach w Orlenie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi mówiła ówczesna opozycja, która zapowiadała, że chce rozliczyć wszystkie afery. Poza kwestiami związanymi z przejęciami Lotosu i PGNiG oraz „cudami na stacjach” szczególnie głośno było o zakupie przez Orlen firmy Polska Press, wydającej lokalną prasę, oraz o transakcjach Obajtka na rynku nieruchomości. Po przejęciu rządów przez nową ekipę doszło do przyśpieszenia procesów związanych z wyjaśnianiem różnych wątpliwości. Kilka dni temu po raz kolejny odniósł się do nich również premier Donald Tusk. „Skala nieprawidłowości w Orlenie jest uderzająca. Firmą tą rządzili ludzie, którzy przejdą do historii jako specjaliści od brudnych interesów” – powiedział podczas konferencji.

Zarząd milczy

Również sama spółka zaczęła przekazywać na rynek niepokojące informacje. Głośna stała się zwłaszcza działalność zależnej firmy Orlen Trading Switzerland, zajmującej się handlem ropą oraz produktami rafineryjnymi i petrochemicznymi. Wpłacała ona zaliczki na poczet przyszłych dostaw, które do dziś nie zostały zrealizowane. Wobec ich braku wystąpiono z żądaniami zwrotu przedpłat. Bezskutecznie. To powoduje, że grupa w raporcie za ubiegły rok musi wykazać około 1,6 mld zł dodatkowych kosztów, które mocno obniżą jej zyski. Koncern przyznał nawet, że wbrew standardom zaliczki zostały wypłacone bez zastosowania zabezpieczeń i trafiły do podmiotów, z którymi Orlen nigdy wcześniej nie współpracował.

Wyjaśnień będą wymagały też inne sprawy, m.in. realizacji sztandarowej inwestycji petrochemicznej Olefiny III. Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku jej wartość szacowano na 13,5 mld zł. Chwilę później ogłoszono, że koszty wzrosną do około 25 mld zł. Tymczasem prawie sześć lat temu, gdy szumnie ogłaszano start programu rozwoju petrochemii, w ramach którego planowano realizację czterech projektów, w tym Olefin, jego wartość szacowano na 8,3 mld zł. Co więcej, miał być zrealizowany do 2023 r. W tym czasie sfinalizowano jeden, najtańszy i najprostszy projekt, a jeden cały czas jest w realizacji.

Orlen, do czasu gdy na czele jego zarządu stał Obajtek, bronił się przed wszelkimi oskarżeniami kierowanymi pod adresem koncernu. Jednocześnie unikał podawania szczegółowych wyjaśnień i informacji, co wielokrotnie było mu wytykane. Konsekwentnie bronił m.in. fuzji z Lotosem i wszelkich działań podejmowanych w jej ramach. Przekonywał, że wycena i sprzedaż aktywów gdańskiego koncernu odbyła się na rynkowych warunkach, a wyceny zostały przygotowane przez niezależnych zewnętrznych doradców. Od czasu zmiany zarządu takich informacji na rynek spółka już nie przekazuje.

W związku z licznymi nieprawidłowościami mającymi miejsce w grupie w ostatnich latach zapytaliśmy Orlen, jak jego obecny zarząd ocenia działania swoich poprzedników. Poprosiliśmy też o podanie, czy i jakie ewentualne działania podejmowane są w kontekście ujawnianych spraw, czy uderzają one w finanse grupy, jej postrzeganie na rynku i notowania akcji. Do chwili zamknięcia tego wydania „Parkietu” żadnych odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Gorsze postrzeganie

Giełdowi analitycy już od dawna zauważają, że Orlen postrzegany jest przez inwestorów jako spółka bardzo upolityczniona, co negatywnie wpływa na jej wycenę. Nie jest to jedyny powód stosunkowo niskich notowań. Według Tomasza Kasowicza, analityka Ipopemy Securities, o obecnym kursie akcji Orlenu decyduje kilka czynników. – Są one związane m.in. z oczekiwaniami inwestorów co do kierunków dalszego rozwoju koncernu, tego, czy dojdzie do urealnienia spraw związanych z realizowanymi i planowanymi inwestycjami, oraz potwierdzenia dotychczasowej polityki dywidendowej – mówi Kasowicz. Kolejny czynnik to otoczenie makroekonomiczne. W tym kontekście należy zauważyć, że niskie ceny gazu mają negatywny wpływ na wyniki grupy i dziś nie rekompensują ich ani rezultaty biznesu rafineryjnego, ani energetycznego. Do tego w I półroczu dochodzi konieczność uiszczenia wielomiliardowej składki gazowej na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny.

– Sentyment do inwestycji w akcje Orlenu psują informacje o kolejnych odpisach, stratach poniesionych na prowadzonej działalności czy co chwila pojawiające się informacje o różnych nieprawidłowościach. Co prawda rynek wycenia Orlen poniżej wartości księgowej, więc w jakimś sensie te odpisy, straty czy mniejsza zyskowność są uwzględnione w wycenie rynkowej – twierdzi Kasowicz. Jego zdaniem liczne doniesienia o nieprawidłowościach w spółce szczególnie niepokojące mogą być dla zagranicznych inwestorów, którzy nie znają specyfiki krajowej polityki oraz rządzących nią praw i tym samym wolą nabywać walory innych firm z branży o prostszej strukturze organizacyjnej i mniej skompilowanej działalności. To również m.in. dlatego Orlen jest notowany z dyskontem do grupy porównawczej. Jednak Kasowicz zauważa, że jeśli jakiś duży zagraniczny inwestor chce inwestować w polskie akcje, to poza kilkoma bankami i Orlenem nie ma specjalnego wyboru na GPW.

Obecna sytuacja zdaje się nie mieć specjalnego wpływu na to, jak kierowcy postrzegają spółkę. – Nie dostrzegam, aby pojawiające się w ostatnich miesiącach różne medialne doniesienia o sytuacji w Orlenie przekładały się na sprzedaż paliw realizowaną przez koncern na stacjach zarówno w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych. Trzeba pamiętać, że jest on kluczowym graczem w naszym regionie i w związku z tym wielu kierowców korzysta z jego oferty – mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. Dodaje, że dla wielu ludzi marka Orlen jest niemal synonimem stacji paliw i to, co się dzieje w środku tej organizacji, ma niewielkie znaczenie dla konsumentów w zakresie realizowanych na co dzień zakupów.

Surowce i paliwa
Analitycy widzą potencjał w akcjach Stalprofilu
Surowce i paliwa
Orlen pod lupą. Prokuratura prowadzi ponad 20 spraw
Surowce i paliwa
Unimot wchodzi do portów
Surowce i paliwa
Unimot chce skokowo rosnąć na rynku paliw żeglugowych
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Surowce i paliwa
Mo-Bruk inwestuje
Surowce i paliwa
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje