Za dwa lata, dzięki rozbudowie ropociągu TAL z włoskiego Triestu, Czechy mają zostać całkowicie zrezygnować z ropy napływającej z Rosji. „Może to jednak nie oznaczać końca ropociągu Przyjaźń, którym płynie ropa ze wschodu” – mówi w rozmowie z czeskim portalem SZ Byznys opisał to Jaroslav Pantůček, prezes zarządu i dyrektor generalny państwowego operatora sieci ropociągów, spółki Mero ČR.
„Spodziewamy się, że rurociąg Przyjaźń przestanie tłoczyć ropę w 2025 r. i przestawimy się na import ropociągiem TAL” – powiedział Pantůček, „Mamy kilka scenariuszy, co zrobić z ropociągiem Przyjaźń, abyśmy nie musieli rozbierać tej infrastruktury. Rurociąg Przyjaźń może dostarczać ropę nie tylko z Rosji. Jakieś dziesięć, piętnaście lat temu z Odessy wybudowano ropociąg, który łączy się z ukraińską częścią rurociągu Przyjaźń i może dostarczać ropę pochodzenia nierosyjskiego” – powiedział Pantůček.
Czytaj więcej
Nowe paliwo znajdzie zastosowanie w transporcie oraz biznesach rafineryjnym i petrochemicznym.
Rozbudowa gazociągu TAL będzie wymagała inwestycji w wysokości 1,6 mld koron. Całą kwotę pokryje czeskie Mero. Krajowa państwowa spółka ma jednak tylko pięć proc. udziałów w rurociągu TAL. Innymi udziałowcami rurociągu są duże koncerny naftowe, takie jak OMV, Shell czy ExxonMobil. Co ciekawe także rosyjski koncern Rosnieft ma też 11 proc. udziałów w TAL. W tym kontekście prezes Mera Pantůček już w ubiegłym roku wyraził obawę, że Rosnieft' zablokuje rozbudowę TAL. „Na szczęście tak się nie stało" - twierdzi prezes.
Rosyjska ropa nadal płynie do Europy rurociągiem Przyjaźń. Unijne sankcje nie dotyczą transportu surowca rurociągami lądowymi. Południowa nitka tego ropociągu zaopatruje Węgry, Słowację i Czechy.