Polskie firmy nadal zamierzają dostarczać Ukrainie dużo paliwa

Wojna spowodowała, że za naszą wschodnią granicą występuje deficyt większości produktów. Szczególnie potrzebne jest m.in. paliwo. Jego dostawy z Polski są duże, w czym udział mają giełdowe spółki. Co więcej, współpracę z ukraińskimi partnerami handlowymi chcą rozwijać.

Publikacja: 04.06.2023 21:00

Polskie firmy nadal zamierzają dostarczać Ukrainie dużo paliwa

Foto: Adobe Stock

Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę spowodowała ogromne zmiany w funkcjonowaniu obu państw, ich gospodarek i społeczeństw. W związku z tym, że działania wojenne mają miejsce w Ukrainie, to głównie ten kraj musi radzić sobie z wieloma problemami i wyzwaniami, jakie niesie rosyjska agresja. Jednym z newralgicznych obszarów, wymagających nieustannej uwagi, są dostawy produktów ropopochodnych, w tym zwłaszcza paliwa. Wojna spowodowała, że Ukraina w tym obszarze jest całkowicie uzależniona od importu. Ten kluczową rolę dla jej gospodarki pełnił już i przed wybuchem wojny. W warunkach pokoju import, tworzenie zapasów czy dystrybucja paliwa mogły jednak przebiegać bez większych zakłóceń. Od ponad 15 miesięcy są z tym mniejsze lub większe problemy, co chociażby wynika z nieustannie przeprowadzanych przez Rosję ataków rakietowych. W tej sytuacji szczególnie istotną rolę w zapewnieniu dostaw pełni Polska. Z danych POPiHN wynika, że dla naszego kraju głównym kierunkiem eksportowym w zakresie benzyn silnikowych była w ubiegłym roku właśnie Ukraina. Trafiło do niej aż 86 proc. ogółem wyeksportowanej przez nas benzyny. Podobnie sprawa miała się z olejem napędowym (73 proc. całego eksportu) i to pomimo że Polska nie jest samowystarczalna w zakresie produkcji diesla.

Problemy z logistyką

Jak duże są perturbacje z logistyką, świadczą m.in. działania podejmowane przez notowaną na NewConnect spółkę MBF Group. Ma ona podpisanych kilka umów na dostawy i współpracę w tym zakresie oraz jedną konkretną umowę na transport 5 tys. ton oleju napędowego do ukraińskiego portu rzecznego w Reni. Port ten znajduje się na lewym brzegu Dunaju, przy granicy ukraińsko-rumuńskiej. Według ustaleń i woli kupującego dostawy paliwa mają być realizowane do Reni barkami, gdzie znajduje się zaplecze logistyczne kontrahenta. – Umowa cały czas obowiązuje, lecz strona ukraińska ma ogromne problemy z logistyką. Wszelkie rozmowy wszystko bardzo wydłużają i tworzy to ogólny dyskomfort we współpracy z naszymi potencjalnymi odbiorcami, bo nie można nic zaplanować ze 100-proc. pewnością – twierdzi Robert Krassowski, pełnomocnik zarządu MBF Group.

Spółka chciałaby rozwijać tę współpracę, ale fakt, że dostawy na Ukrainę to transport realizowany do kraju objętego wojną oznacza, że nie ma szans na jego ubezpieczenie. W efekcie na razie dostaw do Reni nie ma. W tej sytuacji spółka proponuje, aby faktyczne dostawy były kierowane do portów morskich w Konstancy (Rumunia) i Burgas (Bułgaria). – Dalszy transport w obecnej sytuacji musi być już organizowany przez stronę ukraińską (koleją lub barkami) – informuje Krassowski.

Dodaje, że MBF Group jest bardzo blisko podpisania umów dotyczących ewentualnych zakupów ukraińskiego oleju rzepakowego technicznego, który jest biokomponentem dodawanym do paliw. Zawarcie kontraktu utrudniają jednak zmieniające się regulacje, zakazy i embarga, które czasem wprowadzane są z dnia na dzień – zarówno przez stronę polską, jak i ukraińską.

Budowa relacji

Intensywną wymianę handlową z ukraińskimi podmiotami prowadzi za to Unimot. W ubiegłym roku wartość przychodów osiągniętych na tym rynku wyniosła 1,35 mld zł, co stanowiło 10 proc. całości wpływów grupy. W I kwartale tego roku udział ten spadł do 6,6 proc., ale rok do roku zwyżkował ponadsiedmiokrotnie. „Grupa Unimot nie ujawnia sprzedanych wolumenów na poszczególne rynki, natomiast w przypadku Ukrainy był to przede wszystkim eksport oleju napędowego i benzyn, jak również gazu LPG. Grupa Unimot sprzedaje również w Ukrainie oleje silnikowe, jednak z uwagi na wojnę sprzedaż w tym segmencie znacząco spadła, ze względu na ograniczenie łańcucha dystrybucyjnego” – informuje biuro prasowe spółki. Dodaje, że firma cały czas stara się wspierać Ukrainę dostawami paliw za pomocą wszystkich dostępnych jej instrumentów. Już teraz do tego celu wykorzystuje przejęty 7 kwietnia terminal paliwowy w Jaśle, który wcześniej przeznaczony był głównie do przechowywania zapasów obowiązkowych.

Przed wybuchem wojny Unimot rozwijał w Ukrainie sieć stacji paliwa pod marką Avia. Liczyła ona wówczas 14 placówek. Konflikt zbrojny miał jednak duży wpływ na ich funkcjonowanie. „Był on przyczyną czasowego wyłączenia niektórych stacji z obsługi klientów i sprzedaży paliw. Stacje borykały się z przerwami w dostawach paliw oraz energii elektrycznej, a także wymagały remontów po działaniach zbrojnych” – twierdzi Unimot. Podaje, że na koniec marca w Ukrainie działalność operacyjną prowadziło 13 stacji Avia. Wszystkie są obiektami franczyzowymi. Wraz z wybuchem wojny spółka zawiesiła jednak opłaty franczyzowe, by wspomagać ukraińskich partnerów.

Unimot posiada u naszych wschodnich sąsiadów firmę Unimot Ukraine LLC zajmującą się hurtowym handlem paliwami i LPG. Podmiot ten przynosi zysk, a jego działalność ma być nadal rozwijana. Grupa jak dotychczas nie eksportuje, ani nie importuje z Ukrainy ropy, gazu ziemnego i biokomponentów. W biznesie gazu widzi jednak potrzebę rozbudowy infrastruktury i sieci połączeń. – Moce przesyłu pomiędzy Polską a Ukrainą są ograniczone, dlatego w związku z dobrą infrastrukturą magazynowania w Ukrainie, rozbudowa infrastruktury przesyłowej umożliwiłaby wykorzystanie magazynów gazu ziemnego przez Polskę w większym zakresie. Grupa Unimot na bieżąco analizuje możliwości, jakie pojawiają się w krajach ościennych, również w obszarze gazu ziemnego – zapewnia spółka. To może oznaczać, że w tym biznesie chce zaistnieć u naszych sąsiadów, zwłaszcza że nie wyklucza w przyszłości dokonania na tamtejszym rynku rezerwacji pojemności magazynowanych.

Co do zasady Unimot postrzega Ukrainę jako perspektywiczny rynek i konsekwentnie buduje tam relacje handlowe. „Zamierza maksymalizować swoją obecność na rynku hurtowej sprzedaży paliw, a po zakończeniu wojny (z dużą nadzieją, że stanie się to jak najszybciej) Unimot chce być zaangażowany w odbudowę Ukrainy, przede wszystkim przez eksport asfaltów. Będzie to możliwe dzięki sfinalizowanej 7 kwietnia transakcji przejęcia spółki Lotos Terminale, w tym dwóch zakładów produkcji asfaltu w Jaśle i Czechowicach-Dziedzicach”, przekonuje spółka.

Duży rynek

W obecnej sytuacji niewątpliwie największe możliwości dostaw paliw do Ukrainy ma grupa Orlen. Koncern jest tam obecny już od 2007 r. Wówczas rozpoczął sprzedaż diesla i benzyny produkowanych zarówno w litewskiej rafinerii w Możejkach, jak i w Płocku. Wieloletnie doświadczenia i relacje biznesowe ze wszystkimi głównymi sieciami paliwowymi działającymi w Ukrainie pozwoliły mu zbudować na tamtejszym rynku silną pozycję. „W lutym 2022 r. nastąpiło zamknięcie tranzytu kolejowego przez Białoruś, a następnie rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Pomimo tak trudnego otoczenia biznesowego grupa Orlen prowadziła sprzedaż na rynek ukraiński zarówno z Litwy, jak i z Polski” – zapewnia koncern. Dodaje, że eksport zamierza kontynuować w tym roku, a także w kolejnych latach.

Spośród produktów ropopochodnych Orlen sprzedaje do Ukrainy benzynę, olej napędowy, paliwo lotnicze, LPG, asfalty, środki smarne i oleje bazowe. Jakie wolumeny, nie wiadomo, gdyż te dane objęte są tajemnicą handlową. W raporcie rocznym spółki dostępne są jednak pewne dane zbiorcze, które traktują kraje bałtyckie i Ukrainę jako jeden rynek. Wynika z nich, że na tak rozumianym obszarze Orlen sprzedał w ubiegłym roku 7,68 mln to produktów rafineryjnych (m.in. paliwa), co oznaczało wzrost o 1,8 proc. Ponadto z danych dotyczących łącznych przychodów uzyskanych na poszczególnych rynkach wynika, że wartość sprzedaży zrealizowanej w Ukrainie w ubiegłym roku podwoiła się i wyniosła 4,44 mld zł. Większa miała miejsce tylko na sześciu rynkach.

Poza paliwem Orlen handlował w Ukrainie m.in. gazem ziemnym. Przesłał go około 1,5 TWh. Wolumen ten obejmuje dostawę gazu LNG z USA, który po regazyfikacji w terminalu w Świnoujściu został przetransportowany do granicy z Ukrainą. Koncern zapewnia, że pomimo wojny dostawy w tym kierunku były kontynuowane. Orlen widzi potrzebę rozbudowy połączeń gazowych pomiędzy oboma krajami, gdyż to daje szansę na dalszy rozwój handlu błękitnym paliwem w całym regionie. W przeszłości grupa korzystała też z ukraińskiej infrastruktury magazynującej błękitne paliwo. Dalsze plany w tym zakresie uzależnia od sytuacji geopolitycznej, zapotrzebowania koncernu i warunków rynkowych. Jak dotychczas koncern nie prowadził za to z Ukrainą handlu ropą, biokomponentami i biopaliwem.

O kłopotach z ubezpieczeniem dostaw, jakie ma MBF Group, inne spółki nie wspominają.

Surowce i paliwa
Ruszył rebranding franczyzowych stacji MOL-a w Polsce
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Surowce i paliwa
Orlen konsoliduje aktywa wydobywcze w Polsce
Surowce i paliwa
Wyniki finansowe JSW nadal kuleją. Są szacunkowe dane za trzeci kwartał
Surowce i paliwa
Większość biznesów Unimotu poprawiła wyniki
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Surowce i paliwa
Orlen spodziewa się pogorszenia wyników w końcówce roku
Surowce i paliwa
KGHM jest blisko zakończenia prac nad strategią