Wstrzymanie do odwołania przesyłu błękitnego paliwa poprzez gazociąg Nord Stream 1, jedno z kluczowych połączeń Rosji z Europą, na razie nie ma wpływu na realizację dostaw tego surowca do końcowych odbiorców w Polsce. PGNiG informuje, że mimo to import z Niemiec do Polski nie ustał. Wprawdzie się zmniejszył, ale to konsekwencja wysokich cen na europejskich giełdach. Ponadto bez zakłóceń odbieramy jest gaz przez terminal LNG w Świnoujściu i litewskiej Kłajpedzie. Jednocześnie koncern prowadzi stały monitoring sytuacji w zakresie dostępności surowca. Ponadto podejmuje działania potrzebne do zabezpieczania odpowiednich wolumenów gazu dla polskich odbiorców. W efekcie wszyscy jego klienci otrzymują gaz zgodnie ze zgłaszanym zapotrzebowaniem.

W odpowiedzi na trudną sytuację na europejskim rynku gazu PGNiG m.in. intensyfikuje import LNG i rezerwuje odpowiednie przepustowości gazociągów umożliwiających przesył z zagranicy. Liczy też, że planowane od początku października uruchomienie gazociągu Baltic Pipe łączącego Polskę z norweskimi złożami pozwoli otworzyć nowy kierunek dostaw. „Wydobycie własne w Polsce i Norwegii oraz pozyskane w ostatnich tygodniach kontrakty na dostawy gazu gazociągiem Baltic Pipe, a także dostawy drogą morską w postaci LNG oraz zgromadzone zapasy magazynowe zapewniają PGNiG odpowiednią ilość gazu, aby zaspokoić zapotrzebowanie odbiorców na paliwo gazowe przez cały sezon grzewczy 2022/2023” – podało w komunikacie PGNiG.

W poniedziałek ceny gazu na giełdzie TTF mocno się zmieniały. Rano za kontrakty z dostawą na październik płacono od 254 euro do prawie 285 euro za MWh. W piątek na zamknięciu sesji kurs wynosił z kolei niepełna 215 euro.