Ceny gazu ziemnego na europejskich rynkach mocno rosną i zbliżają się rekordów zanotowanych na początku marca. Na największej europejskiej giełdzie TTF w środę błękitnym paliwem w kontraktach z dostawą na sierpień handlowano nawet po ponad 227 euro za 1 MWh (megawatogodzina). Tymczasem jeszcze półtora miesiąca temu ich cena nie przekraczała 90 euro.
Podobnie sytuacja wygląda w Polsce. W środę kurs gazu w transakcjach natychmiastowych wynosił na TGE 1035,75 zł za 1 MWh, a półtora miesiąca wcześniej nie przekraczał 400 zł. W przypadku obu giełd mieliśmy do czynienia ze względną stabilizacją cen przez niemal cały maj i połowę czerwca. Zwyżki odnotowywane w ostatnich tygodniach to oczywiście konsekwencja szantażu stosowanego przez Rosję w zakresie dostaw surowca do Europy i braku dla nich istotnej alternatywy.
Wysokie koszty
– Ceny gazu w tym roku mogą wzrosnąć jeszcze nawet powyżej 250 euro za 1 MWh, gdyby doszło do całkowitego zatrzymania przesyłu surowca do Europy poprzez Nord Stream 1. Pewnym buforem dla dalszych wzrostów powinien być plan ograniczenia zużycia gazu w UE na poziomie 15 proc. w okresie od sierpnia br. do marca przyszłego roku – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM. Jego zdaniem z wysokimi cenami błękitnego paliwa możemy mieć do czynienia jeszcze przez około dwa, trzy lata, czyli do czasu istotnego zwiększenia produkcji LNG przez USA.
– Obecna sytuacja na rynku gazu jest niejednoznaczna dla grupy PGNiG. Wprawdzie wysokie ceny surowca mocno zwiększają zyski koncernu w biznesie wydobywczym, ale z drugiej strony mogą pojawić się problemy z płatnościami przez odbiorców błękitnego paliwa, którzy nie będą w stanie udźwignąć rosnących kosztów swojej działalności – uważa Kozak. Przy tak wysokich cenach gazu istotnie zwiększy się też zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. Wysokie ceny mogą też uderzyć w wyniki Azotów i Ciechu. Pierwsza z firm raczej nie ma co obawiać się ograniczenia dostaw gazu, ale za to może mieć problem z tak sprawnym przenoszeniem kosztów jego zakupu na ceny nawozów, jak miało to miejsce we wcześniejszych miesiącach. Kluczowe będzie zachowanie się konkurencji Azotów, zwłaszcza jeśli ograniczyłaby wcześniej produkcję nawozów.