Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfę na przyszły rok dla Gaz-Systemu, państwowej firmy, do której należą gazociągi przesyłowe w Polsce. W stosunku do stawek obowiązujących w tym roku ma ona wzrosnąć na punktach wejścia (miejscach wprowadzania surowca do sytemu) o 30,3 proc. dla gazu wysokometanowego i o 30,9 proc. dla gazu zaazotowanego. Istotnie rosną również cenniki na punktach wyjścia (miejscach odbioru) – o 19,2 proc. dla surowca wysokometanowego i o 8,1 proc. dla zaazotowanego.

URE podał, że zmiany są konsekwencją m.in. realizowanych przez Gaz-System inwestycji, które mają wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polski, ponieważ zapewniają dywersyfikację kierunków i źródeł dostaw, co jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji. Do tych inwestycji zaliczył połączenia z Danią, Litwą i Korytarz Północ-Południe. Według URE dzięki tym projektom jest szansa, że krajowi odbiorcy nie będą w przyszłości ponosić wyższych opłat za gaz niż w państwach sąsiednich.

W decyzji prezesa URE pojawiła się też informacja o ponad 80,8 mln zł nadwyżki przychodu regulowanego Gaz-Systemu osiągniętego w 2021 r. To różnica pomiędzy planowaną wartością przychodu dozwolonego w tym czasie, będącego podstawą kalkulacji ówczesnej taryfy, a faktycznie osiągniętym przychodem z działalności regulowanej. „Różnica ta jest wartością dodatnią, co oznacza nadmierny poziom odzyskanych przychodów" – zauważa URE. Razem z nadwyżką z lat poprzednich to już prawie 265,8 mln zł. Z tej kwoty 184,9 mln zł uwzględniono przy kalkulacji taryfy na 2023 r., a pozostała część ma być rozliczona w taryfach na kolejne lata. Gaz-System do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu" nie odpowiedział, z czego wynikają duże podwyżki taryf, do jakiego poziomu wzrośnie średnia wartość taryfy przesyłowej ani z jakiego powodu nie doszacowuje przychodów regulacyjnych.