Wybrano ich spośród czterech kandydatów dopuszczonych do etapu przesłuchań. Przypomnijmy, że o stanowiska w zarządzie starało się sześć osób, które w ramach konkursu nadesłały swoje zgłoszenia.Postępowanie ogłoszono w prasie już miesiąc temu. Nowa kandencja zarządu rozpocznie się najpóźniej 30 czerwca. Do tego czasu walne zgromadzenie akcjonariuszy, którego obowiązki pełni Ministerstwo Skarbu Państwa, powinno zatwierdzić sprawozdanie finansowe grupy za ubiegły rok.
Przypuszcza się, że Energa zamknęła poprzedni rok obrotowy ze stratą w wysokości około 250 mln zł. W branży spekulowano, że ze względu na ten wynik dotychczasowe szefostwo grupy nie ma szans na ponowny wybór.Bolączką Energi jest to, że spółka, choć ma 16-proc. udział w sprzedaży prądu na krajowym rynku, z własnych źródeł jest w stanie zaspokoić tylko 2–3 proc. krajowego zapotrzebowania. Ze względu na ten deficyt musi potrzebny jej prąd kupować od trzech pozostałych państwowych grup energetycznych (głównie Polskiej Grupy Energetycznej i Tauronu).
W ostatnich miesiącach 2008 roku ceny na rynku hurtowym bardzo wzrosły, do poziomu nawet o połowę wyższego niż w 2007 r. Wtedy Energa zakontraktowała większość zakupów na 2009 r. Po podpisaniu umów ceny prądu w hurcie zaczęły spadać. Wstrzymanie się z kontraktacją pozwoliłoby zatem na znaczne oszczędności.W ostatnich tygodniach nasiliły się protesty związków zawodowych z Energi. Związkowcy pisali do ministra skarbu Aleksandra Grada, aby przyjrzał się działalności zarządu.
Przedstawiciele załogi zarzucali Bielińskiemu i Szyszce brak znajomości branży energetycznej, złe zarządzanie grupą i łamanie umów społecznych. Powszechnie wiadomo, że związkowcy obawiają się restrukturyzacji, która jest wprowadzana w Enerdze. W związku z możliwą redukcją zatrudnienia domagają się, by konsultowano z nimi wszystkie podejmowane kroki.