U chwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy Enei o wypłacie dywidendy jest częściowo nieważna. Przygotowując dokumenty na WZA popełniono pomyłkę. Zarówno w Ministerstwie Skarbu Państwa, które jest głównym akcjonariuszem Enei (ma 76,5 proc. walorów), jak i w samej spółce trwały wczoraj analizy, mające odpowiedzieć na pytanie, jak problem rozwiązać. Jak ustaliliśmy, zarząd Enei stawił się wczoraj nawet w siedzibie MSP.
[srodtytul]Kwota nie jest duża [/srodtytul]
30 czerwca WZA Enei zadecydowało o wypłacie niemal całego zysku za 2008 r. akcjonariuszom. Trafi do nich łącznie 204 mln zł, co daje 46 groszy na jeden walor (wczoraj kurs Enei wyniósł 20,57 zł). Skarb Państwa ma otrzymać blisko 156 mln zł. Rzecz w tym, że Enea debiutując w 2008 r. na giełdzie skorzystała z opcji stabilizacyjnej. Za pośrednictwem obsługującego emisję banku Credit Suisse spółka skupiła z rynku 1,1 mln akcji, które stanowią 0,3 proc. jej kapitału.
W uchwale WZA uwzględniono akcje własne jako walory, na które dywidenda ma przypadać. W przeliczeniu dawałoby to Enei nieco ponad 500 tys. zł. Tymczasem zgodnie z prawem, spółka mimo posiadania akcji własnych, sama sobie dywidendy wypłacić nie może. Zdaniem prawników, w tej części uchwała WZA nie może być wykonana.
Pojawiły się więc obawy, czy nie będzie konieczne np. zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, które podejmie uchwałę usuwającą błąd. Tyle że zwołanie NWZA potrwałoby około miesiąca. Tymczasem już 13 sierpnia jest dzień ustalenia prawa do dywidendy, a 31 sierpnia – jej wypłata.