Szwedzki Vattenfall ostrzega Eneę, aby nie ujawniała za dużo informacji na swój temat RWE – niemieckiemu koncernowi energetycznemu, który jest zainteresowany jej przejęciem.
RWE to jedyny podmiot, który uzyskał od Ministerstwa Skarbu Państwa wyłączność na negocjacje w sprawie kupna dwóch trzecich akcji Enei. Do negocjacji nie przystąpił w sierpniu Vattenfall, który ma już 18,7 proc. jej walorów. Szef koncernu Torbjörn Wahlborg mówił wtedy, że resort skarbu dał inwestorom za mało czasu na przygotowanie zgłoszeń. Wiadomo jednak, że na jesieni, kiedy Skarb Państwa skończy negocjacje z RWE, Szwedzi mogą przebić ich ofertę i ogłosić kontrwezwanie na akcje spółki z Poznania.
[srodtytul]Badanie już trwa[/srodtytul]
Ministerstwo skarbu nie ukrywa, że chce, by do transakcji doszło przed końcem roku. RWE rozpoczęło już due diligence, badanie, które dotyczy zarówno danych finansowych, jak i sytuacji prawnej spółki.
– Ewentualne ujawnienie potencjalnemu inwestorowi szerokiego zakresu informacji grozi m.in. naruszeniem wynikającego z przepisów dotyczących prawa konkurencji zakazu wymiany tzw. informacji wrażliwych między konkurentami – napisał do zarządu Enei Torbjörn Wahlborg. W piśmie, do którego dotarliśmy, zaznaczył, że Enea jako spółka giełdowa musi przestrzegać także zapisów wynikających na przykład z takich ustaw, jak te o ofercie publicznej czy obrocie. – Przepisy te nakładają na zarządy spółek publicznych szczególne obowiązki i odpowiedzialność za dbanie o informacje, w szczególności poufne – zaznaczył szef Vattenfalla na Polskę.