Jak wyjaśnił szef resortu podczas spotkania z liderami związków zawodowych, chodzi o kontrwezwanie ogłoszone przez Vattenfall. Ten szwedzki koncern będzie miał zdaniem Aleksandra Grada możliwość przeprowadzić je, kiedy zakończą się negocjacje z RWE, które ma obecnie wyłączność na rozmowy w sprawie przejęcia kontroli nad Eneą. Zdaniem przedstawicieli MSP nie można wręcz wykluczyć, że na koniec rozmów z RWE mogłoby dojść między inwestorami do swoistej „licytacji na kontrwezwania”.
W ostatni czwartek relacje między MSP a dysponującym obecnie 18,7 proc. akcji Enei Vattenfallem pogorszyły się, ponieważ usunięto przedstawiciela strony szwedzkiej z rady Enei. Resort uzasadnił to koniecznością wzmocnienia nadzoru w przygotowywanej do prywatyzacji spółce.
Państwo wystawia na sprzedaż 67 proc. akcji Enei. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa inwestor dla Enei może zostać wyłoniony do 15 października. Szacuje się, że wartość transakcji przekroczy 7 mld zł.Resort skarbu uznał przed weekendem, że referendum strajkowe przeprowadzone w ostatnich dniach przez związkowców w Enei nie daje podstaw do strajku.
Głosowanie miało być przeprowadzone w całej grupie kapitałowej, a nie przystąpili do niego pracownicy Elektrowni Kozienice, która zatrudnia około 25 proc. załogi Enei. Dlatego też, mimo że w niektórych spółkach z grupy poparcie dla strajku było bardzo wysokie, statystyka wypadła na niekorzyść związków. – Tylko 46,12 proc. pracowników było za akcją strajkową, więc nie można twierdzić, że pracownicy całej Enei sprzeciwiają się prywatyzacji – wyjaśnili przedstawiciele MSP. Grad zaznaczył w piątek, że poleci wyjaśnienie całej sprawy władzom Enei.
Vattenfall i związkowcy wyrażali ostatnio obawy o wyciek poufnych informacji ze spółki. Jak podała PAP, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu i ABW wszczęły śledztwo w sprawie szpiegostwa gospodarczego w Enei.