W najbliższym czasie inwestor powinien przedstawić ostateczną ofertę z kwotą, którą jest w stanie zapłacić za akcje poznańskiej spółki.
Ministerstwo Skarbu Państwa, które chce sprzedać 67 proc. akcji grupy energetycznej, liczy, że do 15 października zakończą się negocjacje. To już za trzy tygodnie. Do tego czasu wyceny przedstawione przez Niemców zostaną skonfrontowane z tymi, które przygotował zarząd Enei oraz doradca prywatyzacyjny działający w imieniu ministerstwa skarbu.
RWE ma wyłączność na negocjacje w sprawie udziału w prywatyzacji Enei. Przedstawiciele polskiego oddziału koncernu nie chcieli wypowiadać się na temat wyników badania ksiąg grupy energetycznej. – Mogę powiedzieć tyle, że trwa analiza spółki. Na obecnym etapie obowiązuje nas klauzula poufności – wyjaśniła Iwona Jarzębska, rzecznik RWE Polska.
Nie jest wykluczone, że kiedy zakończą się negocjacje z RWE, i będzie znana jego oferta, inny inwestor może ogłosić kontrwezwanie na akcje Enei. Chodzi o szwedzkiego Vattenfalla, który ma już 18,7 proc. walorów spółki. W ubiegłym roku Vattenfall wydał na papiery Enei 1,66 mld zł (płacił 20,14 zł za akcję).
Na wczorajszej sesji giełda wyceniała pakiet sprzedawany obecnie przez Skarb Państwa na 6,9 mld zł. Zdaniem analityków, MSP może liczyć na dodatkową premię za oddanie kontroli nad firmą. Oczekiwana kwota transakcji waha się zatem w przedziale 7–8 mld zł. Jan Bury, wiceszef resortu skarbu odpowiedzialny za spółki energetyczne, w rozmowie z „Parkietem” powiedział, że ze względu na wagę tej prywatyzacji resort nie wyklucza, że zwróci się do Rady Ministrów z wnioskiem o zgodę na sprzedanie Enei za kwotę, którą uda się wynegocjować.