W projekcie nowelizacji ustawy o zapasach obowiązkowych jest mowa o tym, że państwo do 2017 r. przejmie ich utrzymanie w 30 proc. od koncernów paliwowych. Jesteście usatysfakcjonowani czy macie niedosyt?
Propozycja przejęcia części zapasów przez państwo to krok w dobrym kierunku. Rozumiem, że wynika to z próby znalezienia złotego środka, bo są przecież ograniczenia po stronie finansów publicznych. Niemniej jednak projekt regulacji, który otrzymaliśmy, wymaga wyjaśnienia wielu wątpliwości oraz dalszych pogłębionych analiz. W najbliższych tygodniach przekażemy ministrowi gospodarki wspólne stanowisko branży.
Oczywiście, jeżeli uda nam się uwolnić środki zamrożone dziś w zapasach obowiązkowych (ich łączna wartość w Lotosie to 4,5 mld zł – red.), spółka wykorzysta je na inne cele.
Jakie?
Pomysłów na inwestowanie mamy dużo. Dotyczą one zarówno segmentu wydobycia ropy naftowej, umacniania pozycji na rynku detalicznym, jak i planów związanych z dalszym usprawnianiem rafinerii w Gdańsku, czyli zwiększaniem stopnia przetwarzania ropy naftowej i odchodzenia od ciężkich produktów. Dzisiaj jesteśmy w stanie realizować te plany w ograniczonym zakresie. Dodatkowe środki pozwoliłyby zintensyfikować te procesy.