Bank Światowy kilka dni temu obniżył prognozę tegorocznego wzrostu światowego PKB z 4,1 proc. do 3,2 proc. Wcześniej w dół poszły prognozy dla Polski. Jeszcze na początku roku Bank zakładał, że nasza gospodarka urośnie w 2022 r. o 4,7 proc. Teraz spodziewa się dynamiki o 0,8 pkt proc. niższej, wynoszącej 3,9 proc. Główną przyczyną jest agresja Rosji na Ukrainę. Jej skutki gospodarcze będą długofalowe.
Tak było w przypadku innych konfliktów zbrojnych. Te toczące się w latach 1970–2014 obniżyły wielkość gospodarki światowej o 12 proc. – szacuje Polski Instytut Ekonomiczny. Z kolei Ukraina w latach 2014–2020 w wyniku rosyjskiej aneksji Krymu i konfliktu w Donbasie straciła 20 proc. swojego PKB.
Jak ująć wojnę w sprawozdaniach
W niektóre firmy trwająca wojna uderza bezpośrednio. Mowa tu przede wszystkim o przedsiębiorstwach, które prowadzą biznes na Wschodzie. Ale skutki wojny pośrednio odczuwają wszyscy.
Konflikt uderza w rynki kapitałowe, osłabia waluty krajów z naszego regionu i podnosi ceny. Inflacja CPI w marcu sięgnęła 11 proc., przebijając oczekiwania. Była najwyższa od lipca 2000 r. Od 12 miesięcy pozostaje znacząco powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP. W ramach walki z inflacją obserwujemy radykalne zaostrzenie polityki pieniężnej – rosnące stopy procentowe uderzają w konsumentów i przedsiębiorców, zwiększając koszty finansowania.
Dla Polski wojna w Ukrainie, oprócz wzrostu inflacji, oznacza też wyzwania związane z bezprecedensową liczbą uchodźców i pogorszenie struktury długu publicznego – podkreśla Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.