W zestawieniu uczestniczyły firmy audytorskie, które przebadały raporty przynajmniej dwóch spółek notowanych na warszawskiej giełdzie na koniec 2021 r. Uwzględnione zostały dane za 2021 r., a w przypadku ich braku za 2020 r.
Różne segmenty rynku
Łukasz Motała, prezes 4Audytu, podkreśla, że klienci tacy jak banki, zakłady ubezpieczeń lub duże grupy kapitałowe będą kierowali swoje zapytania ofertowe do dużych firm audytorskich. – Natomiast małe i średnie przedsiębiorstwa oczekują jednak bliskiego i bezpośredniego kontaktu z biegłym rewidentem, który zna ich specyfikę działalności i jest partnerem „pierwszego kontaktu", w szczególności w czasach ciągłej niepewności makrogospodarczej i geopolitycznej, a także zmienności i zawiłości stanowionego prawa – podkreśla Motała.
Dane z tegorocznego rankingu potwierdzają, że domeną wielkiej czwórki pozostaje obsługa największych emitentów. Dobrze obrazuje to podział rynku usług audytorskich przy różnych założeniach.
Jeśli pod uwagę bierzemy przychody audytowanych firm, to na wielką czwórkę w ubiegłorocznej edycji rankingu w sumie przypadało 76,6 proc. rynku, w tym najwięcej (26,3 proc.) na Deloitte. W tegorocznym zestawieniu udział wielkiej czwórki spadł rok do roku o 2,8 pkt proc. i wynosi 73,8 proc. Największy odsetek – 30,5 proc. – nadal przypada na Deloitte. Udziały pozostałych reprezentantów wielkiej czwórki są rzędu kilkunastu procent – ostatnim jej reprezentantem w podziale rynku w takim ujęciu jest KPMG z niespełna 12 proc. Warto odnotować, że stosunkowo niewiele od KPMG dzieli piątą firmę na tej liście, czyli PKF Consult. Przypada na nią 9,8 proc. rynku mierzonego przychodami badanych firm.
Z kolei jeśli pod uwagę bierzemy wartość aktywów badanych spółek, to na wielką czwórkę przypada 84,7 proc. rynkowego tortu, w tym 34,3 proc. na KPMG.