Piotr Neidek, BM mBanku
Początek tygodnia na rynkach azjatyckich wypada na korzyść byków. O 6.00 dominował zielony kolor. Nawet w Hongkongu, gdzie niedźwiedzie próbowały swoich sił, przewaga podaży zaczęła z kolejnymi kwadransami topnieć. W Szanghaju wyhamowały spadki i rynek zaczął odbijać. W Seulu kontynuowana była zapoczątkowana na początku miesiąca zwyżka. W Tokio dzisiaj inwestorzy mają wolne. Obchodzone jest Święto Zdrowia i Sportu. W piątek zamknięcie Nikkei 225 wypadło na poziomach testowanych od wielu miesięcy. Październik jak na razie jest udanym okresem, a obecna stopa zwrotu +4,4% to najlepszy wynik od lutego 2024 r.
Dzięki piątkowej zwyżce DAX o 0,8%, niemiecki indeks wyszedł na plus w miesięcznych zestawieniach. Jednak to wciąż za mało, aby tygodniowa formacja harami została zanegowana. Obawy związane z powrotem Xetry do strefy kilkumiesięcznej konsolidacji pozostają realne. Z drugiej strony niemiecki benchmark utrzymuje się powyżej wybitych oporów. Strefa 19000 pkt zaczyna pełnić tym razem funkcję wsparcia. W konsolidacji przebywa jeszcze sDAX. Indeks małych spółek bliski jest wybicia, ale od miesięcy nie potwierdza tego, co robi DAX.
Hat-trick w wykonaniu S&P 500 umacnia pozycję byków na Wall Street. W piątek indeks zdołał osiągnąć w ciągu sesji najwyższą w historii wartość. Finisz dnia jak i tygodnia wypadł na nowych rekordach. Pierwszy raz indeks szerokiego rynku przebił się przez barierę 5800 punktów. Lokalne momentum dalej sprzyja hossie, ale tygodniowy wskaźnik RSI nadal nie potwierdza ostatnich osiągnięć. Sytuacja ta może jednak się zmienić, o ile S&P 500 utrzyma dobrą passę i w kolejnych tygodniach poprawi swoje rekordy.
Na nowych maksimach zameldował się DJIA. Po dwóch tygodniach blokowania hossy przez spadającą gwiazdę, jankeskim bykom udał się szczytowy atak. Obecnie wyzwaniem jest górne ograniczenie kanału wzrostowego, który o kwietnia pomaga wyznaczyć zakres wahań ww. indeksu. Poniżej historycznych szczytów nadal znajduje się Nasdaq Composite. Wprawdzie piątkowe zamknięcie wypadło najwyżej od połowy lipca, ale kluczowy opór przebiega na wysokości 18671 punktów.
Wraz z nowymi rekordami hossy na Wall Street, na plusie finiszował MSCI Poland. Od początku roku indeks konsoliduje się, a końca horyzontu wciąż nie widać. Brakuje twardych sygnałów za tym, aby benchmark wszedł w nowy impuls hossy. Na panujący marazm ma wpływ zarówno sytuacja na rynku akcji jak i walut. W pierwszym przypadku kluczowe znaczenie ma to, co zrobi WIG. Indeks pozostaje wewnątrz trójkąta a wybicia jeszcze nie widać. Natomiast PLN ma za sobą sygnał, który może pogrążyć polską walutę w nadchodzącym czasie.
W piątek PLN Index nie zdołał przebić się przez opór. Dodatkowo niedźwiedzie mają w swoich łapach podażowy sygnał, który pojawił się na początku miesiąca. Benchmark wyszedł dołem z trójkąta, co teoretycznie zachęca do kontynuacji deprecjacji polskiej waluty. Taki scenariusz nie pomaga akcyjnym bykom. Jak na razie WIG pozostaje wewnątrz konsolidacji, ale miejsce w trójkącie kurczy się z dnia na dzień. Zbliża się zatem moment prawdy i okaże się, jak mocne są byki znad Wisły.