W dokumentach ofertowych chwalą się państwo, że SkinSense to system jedyny w swoim rodzaju. Czy to oznacza, że nie ma konkurencji?
Nie ma bezpośredniej konkurencji. Od w zasadzie 70 lat, od kiedy wynaleziono skórny test alergiczny, odczyt odbywa się naocznie, przez pomiar symptomów skórnych. W ostatnich latach pojawiły się także testy z krwi, które są bardzo czułe, ale też niespecyficzne, nie pokazują, co powoduje stan alergiczny. Po teście z krwi potrzebne są testy skórne, które polegają na doświadczeniu lekarzy. Nasz system wspomaga lekarzy.
Czy państwa drugi produkt, skaner do wykrywania symptomów infekcji wirusowych Face-Cov, ma szansę na zastosowanie jeszcze podczas obecnej pandemii, która – jak rozumiem – podsunęła państwu ten pomysł?
O ile nastąpi druga fala pandemii, to może tak. W tym roku już tego skanera nie udostępnimy. Liczymy na to, że uda się go nam skomercjalizować w przyszłym roku. Naszym zdaniem zapotrzebowanie na ten produkt nie skończy się jednak wraz z pandemią. Spodziewamy się, że w jej następstwie zostaną wprowadzone procedury zapobiegawcze, które pociągną za sobą zapotrzebowanie na odpowiednie urządzenia. Nasz produkt aspiruje zaś do tego, aby być urządzeniem referencyjnym. Na rynku jest sporo tego typu skanerów, głównie produkcji azjatyckiej, ale w większości powstały one w wyniku dostosowania do potrzeb pomiaru temperatury ciała urządzeń obserwacyjnych, monitoringowych.
Kiedy spółka ma szansę zacząć zarabiać?