Brak własnych zasobów
Według PGE kryzys energetyczny, spotęgowany dodatkowo agresją Rosji na Ukrainę, generuje wyzwania, na które trzeba sprawnie odpowiadać. W efekcie dynamiczne i gwałtowne zwyżki cen musiały spowodować reakcję i wprowadzenie mechanizmów chroniących odbiorców. Miało to miejsce nie tylko w Polsce, ale także w innych państwach. Jednocześnie koncern przyznaje, że każda regulacja, jeżeli występuje na rynku, nie pozostaje dla niego neutralna. „Wolny rynek cechuje się zawsze elastycznością, zarówno w zakresie warunków zawieranych kontraktów, jak i ich różnorodności. Jakakolwiek zastosowana regulacja nie jest w stanie obiektywnie i transparentnie oddać wszystkich możliwych przypadków, a tym samym zapewnić braku jej wpływu na rozwój rynku” – twierdzi biuro prasowe PGE.
Niezależnie od przedstawianych argumentów należy zauważyć, że obowiązujące regulacje zmusiły w ostatnich tygodniach część firm do rezygnacji ze świadczenia usług sprzedaży błękitnego paliwa lub prądu. Widać to również po działaniach podejmowanych przez giełdowe spółki. Kilka tygodni temu szczególnie głośnym echem rozeszła się po rynku informacja o rozpoczęciu wypowiadania umów na dostawę gazu przez Tauron Sprzedaż, firmę z grupy Tauron. Koncern swoją decyzję tłumaczy brakiem własnych zasobów błękitnego paliwa. Przekonuje też, że trudno mu zabezpieczyć dostawy wobec zdestabilizowanego przez Rosję rynku. Gdyby jednak przyjąć jego argumentację za faktycznie decydującą o świadczeniu usług sprzedaży gazu w Polsce, to dziś powinni z nich zrezygnować wszyscy, oprócz grupy Orlen, której częścią od 2 listopada jest PGNiG – dziś to jedyny podmiot posiadający istotne zasoby własnego surowca. Co więcej, to Tauron prawdopodobnie był największym dostawcą gazu do gospodarstw domowych po PGNiG OD (firma z grupy Orlenu) i jeszcze całkiem niedawno miał ambitne palny dalszego rozwijania tej działalności. Dziś Tauron zapewnia, że współpracuje z PGNiG OD w zakresie zapewnienia ciągłości dostaw i zmiany sprzedawcy gazu dla gospodarstw domowych. Tym samym oddaje 120 tys. klientów w ręce gracza, który od wielu lat ma w zasadzie monopol na tym rynku.
Decyzja Tauronu o tyle może wydawać się dziwna, że ten w 2022 r. otrzymał zaliczki na poczet rekompensaty za sprzedaż gazu po cenach poniżej kosztów ich zakupu. – Zgodnie z zapisami ustawy zaliczki te powinny być rozliczone w drugiej połowie 2023 r., w terminie nieprzekraczającym 30 listopada 2023 r. Ostateczna kwota będzie znana po końcowym rozliczeniu odbiorców uprawnionych za 2022 r. – informuje Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauronu. Nie odpowiada jednak, o jakie konkretnie kwoty koncern zabiegał i jakie otrzymał, ani czy zapewniły zwrot poniesionych kosztów. Spółka przemilczała też pytania o wpływ obowiązującego systemu rekompensat na rozwój rynku gazu i prądu w Polsce. Tymczasem pod koniec sierpnia jej zespół prasowy wprost podawał, że „regulacje rynkowe ograniczające ceny czy to zakupu czy sprzedaży przyczyniają się do ograniczenia rozwoju rynku, na którym ceny powinny wynikać z relacji popytu i podaży”.
Czy wróci kryzys energetyczny?
Choć Goldman Sachs zapowiada na 2023 r. powrót hossy na rynkach surowców, to wiele prognoz jest już dużo bardziej ostrożnych i zakłada nie powrót kryzysu energetycznego, a jedynie podwyższoną zmienność. Przedstawiamy fundamenty surowców u progu nowego roku.
Skomplikowany system
Kolejnym koncernem, który zdecydował się wycofać z rynku gazu, była grupa PGE, która w tym roku dostarczała surowiec do ponad 3 tys. finalnych odbiorców. „PGE postanowiła skoncentrować wysiłki na zapewnianiu stabilnych i bezpiecznych dostaw energii elektrycznej dla naszych klientów. Z tego względu PGE Obrót, zajmująca się w grupie PGE sprzedażą i obsługą klientów, zakończyła oferowanie gazu w zakresie rynku regulowanego, zapewniając jednocześnie odbiorców o kontynuacji świadczenia usług przez PGNiG OD oraz prawnej ochronie cenowej” – informuje biuro prasowe PGE. Dalej precyzuje, że priorytet nadano rozwojowi produktów związanych z zieloną energią – dostaw energii z gwarancjami pochodzenia, dostaw instalacji PV, systemów magazynowych i pomp ciepła. Proces odchodzenia od oferowania gazu przyśpieszyła trudna sytuacja na tym rynku, szczególnie w zakresie stabilności jego dostaw po optymalnej cenie. W tym roku grupa nie wystąpiła o rekompensaty za sprzedaż gazu według taryfy. Tymczasem jeszcze w sierpniu informowała, że rozpoczęła prace w celu przygotowania odpowiedniego wniosku. Wyraziła nawet przekonanie, że kwota rekompensaty, o którą będzie się ubiegała, powinna pokryć koszty zakupu gazu. Dziś PGE kontynuuje jeszcze sprzedaż do firm z uwagi na zobowiązania umowne. Po ich wygaśnięciu i z tego rynku zniknie.