Król James I. LeBron James

Gwiazdor Los Angeles Lakers LeBron James został pierwszym nadal grającym koszykarzem NBA, którego majątek przekroczył miliard dolarów. Zarobił setki milionów na parkiecie, jeszcze więcej poza nim. Stworzył biznesowe imperium rosnące cały czas w siłę.

Aktualizacja: 25.06.2022 14:15 Publikacja: 25.06.2022 13:46

LeBron James przez blisko dwie dekady grał w trzech klubach (obecnie w Los Angeles Lakers) i zainkas

LeBron James przez blisko dwie dekady grał w trzech klubach (obecnie w Los Angeles Lakers) i zainkasował z tego tytułu 385 mln USD. Reszta to efekt jego biznesowego zmysłu, przemyślanych transakcji i umiejętnego wykorzystania swojej marketingowej siły.

Foto: Bloomberg

LeBron przyzwyczaił kibiców do bicia wszelkich koszykarskich rekordów, nie miał też problemu z przebiciem finansowego sufitu. Żaden z jego wielkich poprzedników nie zbliżył się w czasie gry do takiej fortuny jak on (1,16 mld USD). Nawet Michael Jordan, który dziesięciocyfrowej kwoty na koncie dorobił się dopiero ponad dekadę po zakończeniu kariery – dzięki inwestycji w klub Charlotte Hornets.

As Lakers dołączył tym samym do krótkiej listy sportowców, którzy do elitarnego grona miliarderów weszli jeszcze za sportowego życia. Liczy ona ledwie kilka nazwisk. Znajdują się na niej golfista Tiger Woods (1,72 mld USD), piłkarze Cristiano Ronaldo (1,24 mld) i Leo Messi (1,15 mld), tenisista Roger Federer (1,09 mld) i pięściarz Floyd Mayweather jr (1,08 mld).

Każdy z nich był lub wciąż jest mistrzem w swoim fachu, każdy potrafił spieniężyć swój sukces, sprawić, że sponsorzy będą się ustawiać w kolejce. Woods tylko mniej niż 10 proc. swojego majątku zgromadził dzięki wygranym na polu golfowym, a nękany kontuzjami Federer przez ostatni rok zarobił poza kortem aż 90 mln USD – najwięcej ze wszystkich sportowców.

Biznesowy zmysł

Drugą marketingową lokomotywą po Szwajcarze jest dziś LeBron. Choć ma za sobą jeden z najbardziej rozczarowujących sezonów, choć nie sięgnął po piąty tytuł mistrzowski, a uznawani za faworytów i budowani za ogromne pieniądze Lakersi nie awansowali nawet do fazy play off, to indywidualnie ciągle jest gigantem. Został drugim strzelcem ligi wszech czasów (ponad 37 tys. punktów) i najstarszym zawodnikiem NBA (w grudniu będzie obchodził 38. urodziny) zdobywającym średnio ponad 30 punktów w meczu.

Pod względem łącznych zarobków w ostatnich 12 miesiącach ustępował tylko Messiemu. Na konto argentyńskiego piłkarza Paris Saint-Germain wpłynęło 130 mln USD, na LeBrona – 121,2 mln USD.

Messi przez niemal całą karierę był wierny Barcelonie, dopiero niedawno zdecydował się na przeprowadzkę do Paryża i obniżkę pensji. James przez blisko dwie dekady grał w trzech klubach (Cleveland Cavaliers, Miami Heat, Lakers) i zainkasował z tego tytułu 385 mln USD. Reszta to efekt jego biznesowego zmysłu, przemyślanych transakcji i umiejętnego wykorzystania swojej marketingowej siły.

W przeciwieństwie do wielu gwiazd sportu, które zatraciły się w przyjemnościach i roztrwoniły swoje fortuny, on od dawna był świadomy, co chce osiągnąć, i realizował ten plan z godną podziwu konsekwencją. „Forbes" przypomina wywiad, którego udzielił w 2014 r.

– Chcę pomnażać swoje inwestycje. Jeśli uda mi się zostać sportowcem miliarderem... Hip, hip, hurra! To będzie dla mnie ekscytujące – opowiadał LeBron.

Czytaj więcej

The New York Times: Po koszykówce zostanie biznes

Więcej niż sportowiec

Jego historia może być inspiracją dla milionów dzieciaków marzących o karierze w NBA. Chłopak z Akron w stanie Ohio, wychowywany samotnie przez matkę jest najlepszym ucieleśnieniem amerykańskiego snu. Kiedyś mieszkał w obskurnych dzielnicach i musiał liczyć na pomoc dobrych ludzi. W ciągu trzech lat przeprowadzał się kilkanaście razy, przygarniany pod dach przez sąsiadów, znajomych i swojego trenera. Dziś stać go na wille w każdym zakątku świata (zdaniem „Forbesa" ma co najmniej trzy posiadłości o łącznej wartości około 80 mln USD) i wspieranie potrzebujących.

Nike, który dostrzegł jego talent, gdy James miał 18 lat, związał się z nim dożywotnią umową (wartą podobno 30 mln USD rocznie), Lakersi płacą mu co sezon ponad 40 mln USD, ale LeBron stara się nie zapominać, skąd pochodzi, i spłacać dług wdzięczności. Udziela się charytatywnie.

Wraz ze swoim przyjacielem z dzieciństwa, Maverickiem Carterem, założył The SpringHill Company – spółkę zajmującą się mediami i rozrywką. Powstała ona z połączenia trzech firm: agencji marketingowej James' Robot Company, platformy sportowej Uninterrupted oraz SpringHill Entertainment, która wyprodukowała dokument o licealnych latach Jamesa.

Nazwa SpringHill odnosi się do miejsca, w którym dorastał przyszły król koszykówki. W 2020 r. spółka podpisała dwuletni kontrakt z telewizją ABC należącą do koncernu Disneya. Wyprodukowała m.in. film „Kosmiczny mecz: nowa era", w którym LeBron zagrał główną rolę, oraz dokument HBO o Muhammadzie Alim.

– Stworzyliśmy tę firmę pod hasłem „Więcej niż sportowiec", które do dziś definiuje wszystko, co robimy – podkreśla Carter.

Pod rękę z Naomi Osaką

W październiku ubiegłego roku James sprzedał znaczący pakiet mniejszościowy grupie kilku inwestorów, ale pozostał największym pojedynczym udziałowcem SpringHill. „Forbes" szacuje, że inwestycja ta przyniosła mu 300 mln USD.

90 mln USD miało mu z kolei dać kupno akcji Fenway Sports Group, która jest m.in. właścicielem piłkarskiego Liverpoolu, bejsbolowego Boston Red Sox oraz hokejowego Pittsburgh Penguins.

LeBron jest też właścicielem sieci restauracji Blaze Pizza wartych około 30 mln USD i jak na poważnego inwestora przystało, nie przestaje szukać ciekawych projektów. Właśnie nawiązał współpracę z Hana Kuma – firmą produkcyjną utworzoną przez Naomi Osakę, japońską tenisistkę, zwyciężczynię czterech turniejów wielkoszlemowych, która – jak wyliczył „Forbes" – dzięki długiej liście umów sponsorskich zarobiła w 2020 r. 37 mln USD i została tym samym najlepiej opłacaną kobietą w sporcie. Teraz angażująca się społecznie Osaka chce inspirować ludzi. Szykuje dokument o Patsy Mink, pierwszej kongresmence USA pochodzącej z Azji.

Choć LeBron James zbliża się do końca kariery, nie zamierza rozstawać się z koszykówką. Kontrakt z Lakersami ma ważny jeszcze przez rok, ale przed odejściem na sportową emeryturę chciałby zdążyć zagrać w jednym zespole ze swoim 18-letnim synem. Od dawna marzy mu się również własny klub, najlepiej w Las Vegas. I znając jego determinację oraz konsekwencję w dążeniu do celu, NBA może w przyszłości zawitać także do światowej stolicy hazardu.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza