Na łamach „Parkietu" codziennie goszczą analitycy z różnych domów i biur maklerskich. Czas poznać bliżej ich profesję, która nie ogranicza się jedynie do przygotowywania rekomendacji i kontaktów z mediami.
Podstawowe obowiązki
Jak podkreśla Mateusz Namysł z Raiffeisen Polbanku, praca analityków giełdowych w różnych miejscach ma elementy podobne, ale też się różni. Zależy to m.in. od tego, czy konkretna jednostka jest domem maklerskim wewnątrz struktur banku czy poza nim. – Jeśli jednostka znajduje się w ramach struktur banku, to jest większa szansa na to, że będzie zapotrzebowanie na różnego rodzaju analizy na rzecz klientów wewnętrznych z banku, które często niekoniecznie są stricte działaniem typowym dla analityka giełdowego, czyli tworzeniem wycen – mówi.
I dodaje: – Typowym początkiem dnia dla analityków giełdowych, jeszcze przed rozpoczęciem sesji, jest swego rodzaju prasówka, czyli zapoznanie się z aktualnymi informacjami ze świata, a także komunikatami ze spółek giełdowych. Oczywiście w trakcie dnia analitycy również na bieżąco uaktualniają swoją wiedzę, ale rano jest na to najlepsza pora ze względu na przygotowywane komentarze poranne w wielu instytucjach.
– W trakcie dnia analitycy tworzą i udoskonalają swoje modele finansowe, spotykają się z zarządami spółek giełdowych, piszą różnego rodzaju materiały, w tym także komentarze dla mediów, czy prowadzą prezentacje dla klientów bądź do nich dzwonią – wylicza Namysł.
Nieco inaczej wygląda praca w sezonie publikacji wyników finansowych przez spółki. – Wyniki trzeba jak najszybciej wprowadzić do modelu i je opisać. Dodatkowo po spotkaniach dotyczących wyników przygotowuje się komentarz z wnioskami, który potem przekazywany jest klientom – tłumaczy Kamil Hajdamowicz, analityk BM Banku BGŻ BNP Paribas.