Kapitalizacja Apple’a przebiła 1 bln USD

Wzrost rynkowej wartości Apple'a powyżej 1 bln USD rozemocjonował inwestorów i finansowe media. Czy to wydarzenie jest czymś więcej niż giełdową ciekawostką?

Aktualizacja: 14.08.2018 14:26 Publikacja: 14.08.2018 14:05

Jeszcze niedawno analitycy zastanawiali się, czy pierwszą w USA spółką z kapitalizacją powyżej 1 bln

Jeszcze niedawno analitycy zastanawiali się, czy pierwszą w USA spółką z kapitalizacją powyżej 1 bln USD będzie Apple, czy może gigant e-handlu Amazon (jego rynkowa wartość to 915 mld USD) lub Alphabet, właściciel Google’a (870 mld USD). Wszystkie te firmy działają w sektorze technologii informacyjnych. To znamienne, że ostatecznie tę symboliczną barierę kapitalizacji przebiła ta z nich, która prowadzi też działalność produkcyjną.

Foto: Bloomberg

Bilion dolarów to niemal dwukrotnie więcej, niż wynosił w ub.r. produkt krajowy brutto Polski. To także trzykrotnie więcej niż kapitalizacja wszystkich spółek notowanych na głównym rynku Giełdy Papierów Wartościowych. Taką wycenę producent iPhone'ów i MacBooków, jako pierwsza spółka w historii USA, uzyskał na początku sierpnia i utrzymał ją do dziś.

Chiński koncern paliwowy PetroChina w dniu swojego debiutu na szanghajskiej giełdzie jesienią 2007 r

Chiński koncern paliwowy PetroChina w dniu swojego debiutu na szanghajskiej giełdzie jesienią 2007 r. był przejściowo wart 1,2 bln USD. W przeliczeniu na dzisiejsze dolary byłoby to 1,4 bln USD. Był to jednak przejaw bańki na chińskim rynku akcji, która wkrótce potem pękła.

Bloomberg

Skrupulatność każe zastrzegać, że Apple to tylko pierwsza amerykańska spółka, której kapitalizacja przebiła barierę 1 bln USD. Już w listopadzie 2007 r., w dniu debiutu na szanghajskiej giełdzie, udało się to koncernowi PetroChina. Jego akcje, sprzedawane w ofercie publicznej po 16,7 juana, pierwszego dnia notowań podrożały o ponad 160 proc. W trakcie sesji były nawet o 200 proc. droższe, co zapewniało chińskiemu producentowi paliw rynkową wartość na poziomie nawet 1,2 bln USD. A tę kwotę trzeba jeszcze skorygować o wpływ inflacji. Dziś taką samą siłę nabywczą zapewniłoby ponad 1,4 bln USD. Przypadek PetroChiny jest jednak kontrowersyjny.

Bańka puchnie, pękają bariery

Na rynek trafiły tylko 4 mld akcji koncernu, podczas gdy w rękach państwowej firmy-matki China National Petroleum Corporation pozostało ich 158 mld. Niewielka podaż papierów mocno wpłynęła na ich notowania, szczególnie że był to okres spektakularnej hossy na chińskim rynku akcji, który dopiero otwierał się na zagranicznych inwestorów (wartość indeksu Shanghai Composite w 2007 r. podwoiła się). „Chiny są dziś domem najwyżej wycenianych firm świata. Biorąc pod uwagę kapitalizację, jest tam największy bank, największy ubezpieczyciel, największy operator telekomunikacyjny i największa linia lotnicza. Spośród 10 firm o największej na świecie kapitalizacji pięć jest w Chinach" – donosił w dniu debiutu PetroChina w Szanghaju dziennik „New York Times".

Autorzy artykułu nie mieli cienia wątpliwości, że zarówno te statystyki, jak i notowania koncernu paliwowego to przejawy gigantycznej bańki spekulacyjnej na chińskim rynku. Na zamknięciu pierwszej sesji akcje PetroChiny kosztowały 54-krotnie więcej niż prognozowany na 2007 r. przypadający na nie zysk. Średnio w sektorze paliwowym tak liczony wskaźnik C/Z wynosił wtedy 18. Wkrótce potem wybuchł globalny kryzys finansowy. I choć wywołał on bessę na większości giełd świata, w Szanghaju była ona wyjątkowo głęboka. Główny indeks tej giełdy od szczytu hossy do dna bessy stracił 77 proc., podczas gdy amerykański S&P 500 zniżkował o około 57 proc. PetroChina nawet na tym tle wyróżniała się negatywnie za sprawą załamania cen ropy naftowej. Na koniec 2008 r. za akcje PetroChiny inwestorzy byli skłonni zapłacić już tylko 10-krotność przydającego na nie zysku.

Microsoft, twórca systemu operacyjnego Windows, do dziś należy do największych pod względem kapitali

Microsoft, twórca systemu operacyjnego Windows, do dziś należy do największych pod względem kapitalizacji amerykańskich firm. Jego rynkowa wartość to ponad 800 mld USD. W 1999 r., gdy na Wall Street puchła tzw. bańka internetowa, stał się pierwszą firmą z kapitalizacją powyżej 500 mld USD.

Bloomberg

Na tym nie koniec kontrowersji. Na giełdzie w Hongkongu akcje PetroChiny były notowane już od 2000 r. Podczas gdy na szanghajskim parkiecie cena akcji serii A w dniu debiutu wystrzeliła w górę, hongkońskie walory serii H taniały. Kierując się cenami tych ostatnich, maksymalna kapitalizacja koncernu paliwowego nie przekroczyła nigdy 500 mld USD. Dziś wynosi ona około 210 mld USD niezależnie od tego, czyli liczy się ją w oparciu o cenę akcji serii A czy serii H.

Nominały się nie liczą

Okrągłe, duże liczby przyciągają uwagę, ale w świecie, w którym naturalnym stanem jest inflacja, nominalne wartości pieniężne stale rosną. Jest tylko kwestią czasu, gdy jakaś spółka będzie wyceniana na 10 bln USD, 100 bln USD itd. (chyba że Waszyngton zdecyduje się na denominację pieniądza). Samo w sobie nie będzie to świadczyło o ich wyjątkowości. Tak samo jest w przypadku wzrostu kapitalizacji Apple'a powyżej 1 bln USD. Czy to jest dużo? Czy Apple jest największą pod tym względem spółką w historii USA? Nie da się odpowiedzieć na to pytanie bez urealnienia tej wartości, czyli bez kontekstu giełdowego i ogólnogospodarczego.

Wielobranżowy koncern przemysłowy General Electric był pierwszą firmą w USA, która osiągnęła kapital

Wielobranżowy koncern przemysłowy General Electric był pierwszą firmą w USA, która osiągnęła kapitalizację powyżej 100 mld USD, biorąc pod uwagę kurs z zamknięcia sesji. Stało się to w 1995 r. Dziś jego rynkowa wartość jest niewiele wyższa. GE i podobne firmy przemysłowe zeszły w cień spółek z sektora technologii informacyjnych. Paradoksalnie, GE był jednym z pionierów tego sektora, ale w latach 70. XX wieku w dużej mierze się z niego wycofał.

Bloomberg

Pierwszą amerykańską spółką, której kapitalizacja przebiła 500 mld USD, był Microsoft. Stało się to latem 1999 r. Pod koniec tamtego roku twórca systemu operacyjnego Windows, dziś wyceniany na 841 mld USD, wart był blisko 619 mld USD. Kalkulator umieszczony na stronie amerykańskiego Biura Statystyki Pracy (BLS) podpowiada, że to ekwiwalent dzisiejszych 926 mld USD. Ale w ostatnich 20 latach w USA wzrosły nie tylko ceny. Gospodarka powiększyła się także w ujęciu realnym, rozwinął się również rynek kapitałowy. Maksymalna kapitalizacja Microsoftu z 1999 r. odpowiadała 6,2 proc. ówczesnego PKB Stanów Zjednoczonych. Dzisiejsza wartość Apple'a stanowi około 5 proc. amerykańskiego PKB. Microsoft, dziś w cieniu koncernu spod znaku jabłka, w czasach swojej świetności odpowiadał też za około 4,2 proc. całkowitej kapitalizacji spółek giełdowych w USA. Udział Apple'a w wartości wszystkich publicznych spółek to dziś około 3,1 proc.

Ale podobnie jak PetroChina, Microsoft rekordy kapitalizacji ustanawiał podczas bańki spekulacyjnej na amerykańskiej giełdzie, która pękła w 2000 r. Na dodatek była to bańka sektorowa, skoncentrowana na spółkach związanych z internetem. Wycena spółki Billa Gatesa była więc oderwana od rzeczywistości. Inwestorzy płacili za jej akcje nawet 80-krotność przypadającego na nie zysku z ostatniego roku. Dla porównania, tak liczony C/Z w przypadku Apple'a wynosi dziś tylko 19. Biorąc pod uwagę wyniki prognozowane na cały 2018 r., akcje koncernu z Cupertino są jeszcze tańsze. Kosztują 15-krotność zysku na walor. W USA nie brakuje firm, których akcje inwestorzy cenią bardziej. A wśród nich jest....Microsoft ze wskaźnikiem C/Z na poziomie 22, a także IBM.

Rzeczy ciągle w cenie

Ta ostatnia spółka miała szansę być pierwszą na Wall Street z kapitalizacją powyżej 100 mld USD. Taką rynkową wartość producent komputerów uzyskał w trakcie sesji w sierpniu 1987 r. Na zamknięciu notowań był jednak wyceniany niżej. Dopiero pod koniec lat 90. ta sama fala, która wyniosła kapitalizację Microsoftu powyżej 500 mld USD, zapewniła IBM na trwałe rynkową wartość powyżej 100 mld USD. Ale wtedy nie robiło to już na nikim wrażenia. W listopadzie 1992 r., według niektórych źródeł, ten kamień milowy kapitalizacji minął telekom AT&T, a we wrześniu 1995 r. – i tu już bez wątpliwości – udało się to General Electric.

To osiągnięcie można uznać za podzwonne ery przemysłowej. Czas, gdy najbardziej wartościową spółką w USA mógł być wielobranżowy koncern, produkujący m.in. oświetlenie, turbiny elektryczne, silniki oraz medyczne urządzenia diagnostyczne, już wtedy dobiegał końca. Zainteresowanie inwestorów skupiały w coraz większym stopniu spółki zajmujące się szeroko rozumianymi technologiami informacyjnymi. A GE, jeden z pierwszych na świecie producentów komputerów, pozbył się tej linii działalności w latach 70. XX w. W czerwcu br. akcje tej firmy przestały być komponentem indeksu Dow Jones Industrial Average. Była to ostatnia spośród 12 spółek, które wchodziły w skład DJIA pierwszego dnia jego notowań, w maju 1896 r.

Z drugiej strony fakt, że to właśnie producent iPhone'ów stał się pierwszą spółką, która uzyskała kapitalizację powyżej 1 bln USD, sugeruje, że od czasu triumfów GE świat aż tak radykalnie się nie zmienił. Większą wartość wciąż ma spółka, która wytwarza coś namacalnego, a nie Facebook czy Alphabet (właściciel Google'a), których działalność jest czysto wirtualna.

Parkiet PLUS
Zyski spółek z S&P 500 rosną, ale nie tak szybko jak ten indeks
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Parkiet PLUS
Tajemniczy inwestor, czyli jak spółki z GPW traktują drobnych graczy
Parkiet PLUS
Ile dotychczas zyskali frankowicze
Parkiet PLUS
Napływ imigrantów pozwolił na odwrócenie reformy podnoszącej wiek emerytalny
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu