Golfowe eldorado

Ryder Cup, golfowy mecz USA – Europa, po raz pierwszy rozgrywany jest we Francji. Kilka dni nobliwej imprezy ma przynieść gospodarzom 226 milionów euro wpływów.

Publikacja: 30.09.2018 08:58

Organizując Ryder Cup pod Paryżem, francuska federacja liczy przede wszystkim na popularyzację golfa

Organizując Ryder Cup pod Paryżem, francuska federacja liczy przede wszystkim na popularyzację golfa. Na zdjęciu: amerykański golfista Jordan Spieth.

Foto: AFP

AFP

Międzykontynentalny pojedynek rozpoczął się w piątek i potrwa do niedzieli. Uczestniczy w nim 12 zawodników z Europy i 12 z USA. Kapitanem Europejczyków jest Duńczyk Thomas Bjorn, a gwiazdą lrlandczyk Rory McIlroy. Zespołowi Stanów Zjednoczonych przewodzi Jim Furyk, ale uwaga skupiona jest na Tigerze Woodsie, który po wielu latach pobytu w sportowym i życiowym czyśćcu znów jest na topie. W miniony weekend po pięciu latach wygrał turniej rangi PGA Tour.

Elegancki sport w eleganckim kraju

W ciągu trzech dni najwybitniejsi golfiści na świecie rozegrają 28 meczów, z czego 16 parami i 12 singli. Za każdy wygrany mecz drużyna otrzymuje 1 punkt. W przypadku remisu 14:14 tytuł zdobywa obrońca trofeum. Do tej pory 26 razy wygrywały USA, 13 Europa, dwukrotnie był remis. Mecz odbywa się raz na dwa lata, na przemian w Stanach Zjednoczonych i na Starym Kontynencie. W 2016 roku w Hazeline National Golf Club Chaska w Minnesocie USA pokonały Europę 17:11.

W tym roku Ryder Cup odbywa się we francuskim centrum golfowym, ośrodku narodowej federacji w Guyancourt, kilkanaście kilometrów na zachód od Paryża, w pobliżu Wersalu. Na konferencji prasowej jeden z chińskich dziennikarzy powiedział, że impreza w tym „eleganckim sporcie" organizowana jest przez „elegancki kraj" w „eleganckim miejscu". Jakby na dowód tego uroczysta kolacja z udziałem zawodników odbyła się w pomieszczeniach Pałacu w Wersalu zbudowanego przez Króla Słońce Ludwika XIV. Takie wydarzenie przyciąga celebrytów z całego świata. Na polu w Guyancourt w przeddzień imprezy pojawili m.in.: była sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, odtwórca głównej roli w filmie „50 twarzy Greya" Jamie Dornan, jeden z najwybitniejszych koszykarzy w historii Michael Jordan, multimedalista olimpijski w pływaniu Michael Phelps, byli tenisiści John McEnroe i Guy Forget, znani przed laty piłkarze Alessandro Del Piero, Luis Figo, David Ginola. Uczestniczyli w meczu gwiazd, udzielali wywiadów, dodawali meczowi szyku, wdzięku i splendoru.

Transmisja w 185 krajach

Ryder Cup w świecie golfa jest traktowany trochę jak mistrzostwa świata w piłce nożnej. W odróżnieniu od mundialu czy na przykład od tenisowego Pucharu Davisa żaden z zawodników nie odmówi udziału w tym wyjątkowym meczu. I dzieje się tak, mimo że Woods czy McIlroy nie dostają pieniędzy za udział w imprezie. Marketingowa wartość Ryder Cup jest tak ogromna, że każdy golfista, startując, zapewnia sobie kontrakty i zyski na przyszłość.

Francuzi mają zbyt słabych zawodników, żeby któryś z nich znalazł się w drużynie Europy, ale mimo to walczyli z wielką determinacją o organizację Ryder Cup. Zdają sobie sprawę, że takie wydarzenie to wielki biznes.

Nie ma się czemu dziwić. Transmisję telewizyjną z ostatniej edycji Ryder Cup obejrzało 375 milionów telewidzów w 185 krajach. Zgodnie z duchem czasu ważne są też liczby zainteresowanych internautów. Oficjalna strona imprezy dwa lata temu miała ponad 11 milionów unikalnych użytkowników. Poprzez najważniejsze media społecznościowe zainteresowanie meczem wykazało 50,4 miliona osób, ponad milion z nich kliknęło ikonkę „like". Wszystkie dane powinny być tym bardziej zrozumiałe, jeśli się weźmie pod uwagę, że golf na świecie uprawia dziś ponad 90 milionów osób.

Piramida reklamowa

Wielką tajemnicą pozostaje, jakie zyski mają główni organizatorzy Ryder Cup Europe. Ale są spore. Chętnie bowiem mówią o tym, że dzielą się nimi z organizacjami charytatywnymi, część przeznaczają na rozwój dyscypliny poprzez fundację Ryder Cup Trust.

Wpływy zapewniają przede wszystkim kontrakty telewizyjne, głównie od amerykańskiej stacji NBC. Umowa jest ważna do 2030 roku. Sponsorzy tworzą piramidę w zależności od stażu i przekazywanych sum. Głównymi partnerami Ryder Cup są: producent zegarków Rolex, linia lotnicza Emirates, producent samochodów BMW i fundusz inwestycyjny Aberdeen Standard Investments. Według nieoficjalnych informacji francuskiego dziennika „L'Equipe" szwajcarski producent zegarków związany z golfem już od 51 lat przekazuje rocznie organizatorom międzykontynentalnego meczu od 4 do 5 milionów euro w czteroletnim cyklu. Dzięki temu może wykorzystywać nazwę imprezy w swoich akcjach promocyjnych. Te cztery marki mają zapewnioną ekspozycję na bannerach reklamowych pola golfowego w Guyancourt, są więc widoczne podczas transmisji w 185 krajach.

Ale piramida reklamowa jest złożona jeszcze z trzech pięter. Kolejne stanowią sponsorzy techniczni (13 firm), oficjalni sponsorzy Europy (5 firm) i 12 sponsorów koncesjonowanych. Wydarzenie oczywiście zarabia również dzięki sowitym wpływom z biletów. Wejście na pole golfowe na ostatni dzień Ryder Cup kosztuje 199 euro. Każdego dnia spodziewanych jest 51 tysięcy kibiców.

Kraj na tym zarabia

Francuzi jako gospodarz imprezy nie czerpią zysków z tytułu reklam, biletów, transmisji. Mają jedynie prawo do przyznania pewnej puli miejsc w loży VIP dla swoich biznesowych partnerów. Co więcej, francuscy organizatorzy ponoszą koszty przygotowania imprezy. Ale im się to opłaca. O przyznanie prawa organizacji tegorocznego Ryder Cup rywalizowali z niemieckim polem w Neuburgu, portugalskim na wybrzeżu w Alentejo, hiszpańskim Guadarrama w pobliżu Madrytu i holenderskim Lingewaal niedaleko Rotterdamu. Nominację przyjęli jak wielkie zwycięstwo.

Francuzi powołali specjalny własny komitet organizacyjny z budżetem wynoszącym 41,7 miliona euro. Prezes Francuskiej Federacji Golfa Jean-Lou Charon jest zadowolony i zapowiedział, że spodziewa się zysku w wysokości 200 tysięcy euro. Budżet komitetu organizacyjnego zapewniają przede wszystkim licencjonowani zawodnicy. Od 2009 do 2022 r. zobowiązali się płacić 3 euro więcej za certyfikat, co daje kwotę 17 milionów euro. Państwo i samorząd przekazał 13,7 miliona euro, a sponsorzy 11 milionów euro.

Organizując Ryder Cup pod Paryżem, francuska federacja liczy przede wszystkim na popularyzację golfa. Francja obecnie posiada 410 261 licencjonowanych zawodników przy 800 tysiącach grających. Przyrost profesjonalnych graczy w ostatnich latach jest niewielki, przez siedem lat wyniósł zaledwie 4 procent. Dla porównania w Europie więcej zrzeszonych golfistów posiada oczywiście Wielka Brytania (1,2 miliona), ale też Niemcy (640 tysięcy), Szwecja (475 tysięcy). Niewielka Holandia ma na przykład 390 tysięcy.

A golf to są pieniądze, i to bardzo duże pieniądze. Francuzi posiadają dziś 732 pola golfowe, na których grają nie tylko zawodnicy z kraju. Jeden francuski golfista zrzeszony w związku wydaje rocznie na uprawianie dyscypliny średnio 1190 euro. Wzrost popularności takiej dyscypliny to wzrost dochodów budżetowych kraju. Ryder Cup rozgrywany cztery lata wcześniej w szkockim Gleneagles przyniósł temu niewielkiemu krajowi 135 milionów euro dodatkowego dochodu. Tyle pieniędzy zostawili turyści i golfiści w hotelach, restauracjach, płacąc za transport i za bilety wstępu itd. Część z nich wróciła do Gleneagles w kolejnych latach. Francuska federacja wyliczyła, że wpływ z organizowanego nieopodal zbudowanego przez Ludwika XIV Pałacu w Wersalu golfowego meczu Europa – USA przyniesie Francji 226 milionów euro. Odpowiedzialni za gospodarkę wielcy ministrowie Króla Słońce, Jean-Baptiste Colbert i kardynał Mazarin znaleźli wśród miejscowych działaczy golfowych godnych następców.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje