„Świat jest wielki, a ja ciągle młody, dlatego chcę spróbować nowych rzeczy i sprawdzić, co może się zdarzyć, jeśli kolejne marzenia się spełnią" – tak brzmi fragment listu, który napisał niedawno do pracowników i akcjonariuszy Alibaby Jack Ma, wieloletni prezes i założyciel chińskiego giganta. Poinformował, że za rok na stanowisku zastąpi go Daniel Zhang, obecny dyrektor generalny. „Alibaba nigdy nie opierała się na Jacku Ma, ale Jack Ma na zawsze będzie należeć do Alibaby" – zakończył list.
Na polskim rynku kapitałowym trudno o zmiany takiego kalibru, ale również możemy znaleźć osoby, przez pryzmat których patrzy się na całą spółkę. Przykłady? Janusz Filipiak z Comarchu, Adam Góral z Asseco Poland czy Jarosław Szanajca z Domu Development. To zarazem założyciele tych firm i nie dziwi fakt, że kierują oni pracami zarządu już od wielu lat. Rzadziej spotkać możemy weteranów z zewnątrz, takich jak np. Dariusz Orłowski z Wawelu czy Sławomir Sikora z Banku Handlowego. Rodzynkami w tym zestawieniu są kobiety z wieloletnim stażem na stanowisku prezesa. W tym nielicznym gronie jest Karina Wściubiak-Hankó z Alchemii. Wyróżnia ją nie tylko długi staż menedżerski, ale również młody wiek – objęła stery giełdowej spółki, mając niewiele ponad dwadzieścia lat.
Wśród prezesów długodystansowców warto jeszcze wspomnieć m.in. o Krzysztofie Folcie z TIM, Adamie Kicińskim z CD Projektu, Andrzeju Przybyle z grupy AB, Luisie Amaralu z Eurocashu czy Janie Kolańskim z Coliana (ostatnia spółka od poniedziałku nie jest już notowana na GPW). Czy można spodziewać się zmiany warty w powyższych firmach? W niektórych zapewne tak, np. w Comarchu prezes Filipiak szykuje na to stanowisko swojego syna, ale taka zmiana to raczej perspektywa kilku lat.
Karuzela w państwowych koncernach
Zdaniem ekspertów długoletnie rządy jednego prezesa to zazwyczaj dobry pomysł. Duże, dojrzałe spółki powinny planować strategię w perspektywie długoterminowej. A to właśnie prezes jest osobą, która strategię spina i zapewnia jej wykonanie.
– Trudno jest mówić o możliwości zapewnienia należytego wykonania celów długoterminowych przez prezesa spółki, jeżeli ten co roku się zmienia (lub jak w przypadku spółek Skarbu Państwa nawet kilka razy do roku). W takiej sytuacji prezes staje się de facto osobą pełniącą funkcje czysto reprezentatywne, a doglądanie strategii długoterminowej zostaje przejęte przez wiceprezesów i członków zarządów, którzy wykazują się największym stażem – komentuje Konrad Akowacz, specjalista ds. analiz wynagrodzeń w firmie Sedlak & Sedlak. Dodaje, że rotacja może być dobra, gdy w spółce zaczyna się źle dziać: jeżeli wyniki finansowe na tle konkurentów spadają pomimo podejmowanych przez zarząd działań, to może być sygnał, że coś jest nie tak i kadrę należy odmłodzić.