Dokładnie dwa tygodnie temu pojawiła się informacja o amerykańskim planie pokojowym dla Ukrainy. Według wstępnych informacji miał on zostać zaprezentowany na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, ale tak się nie stało. Z doniesień medialnych wiadomo jednak, że plan ten zakładał zaprzestanie walk do Wielkanocy. Wydarzenia z ostatnich dni wyraźnie potwierdzają, że Amerykanom zależy na czasie, i w Arabii Saudyjskiej rozpoczęły się z Rosjanami rozmowy na temat zakończenia trwającego już trzy lata konfliktu. Inwestorzy ewidentnie tym żyją. Tylko 6 lutego indeks WIG-Ukraine zyskał blisko 20 proc., a przez ostatnie dwa tygodnie jego wzrost zbliżył się do 70 proc. Wsparcie znalazł także szeroki rynek, gdyż od czwartku, 6 lutego, do środy, 18 lutego, indeks WIG zaliczył tylko jedną spadkową sesję i wybił się na nowe historyczne maksima. Optymizm zapanował nie tylko w Warszawie, gdyż widoczny jest także na pozostałych parkietach europejskich. Można powiedzieć, że z inwestycyjnego punktu widzenia Stary Kontynent na pewien sposób stał się modny. W styczniu wspierały go nadzieje na cykliczne ożywienie i możliwą deregulację, a w lutym możliwość ustania walk w Ukrainie i w konsekwencji tańsza energia, której podwyższone ceny od trzech lat są jednym z głównych hamulcowych wzrostu.
Rozmowy na temat przyszłości Ukrainy to jednak nie jedyna ważna globalnie kwestia. Można wymienić jeszcze przynajmniej dwa istotne trendy. Pierwszym jest oczywiście sztuczna inteligencja, która w tym roku stała się tematem nie tylko czysto technologicznym, ale także o znaczeniu geopolitycznym. Warto choćby wspomnieć o planowanych w Europie inwestycjach, które miałyby nieco zdynamizować na tym polu zapóźniony Stary Kontynent i zmniejszyć jego zależność od USA. Z kolei w Chinach nie milkną głosy po debiucie nowego modelu DeepSeek, który zauważalnie wsparł sentyment wokół całego chińskiego sektora technologicznego. Wystarczy wspomnieć, że przez ostatnie dwa tygodnie notowane w Hongkongu spółki technologiczne zyskały bardziej niż krajowy indeks WIG20. Ten temat wydaje się mniej modny niż europejski, ale w dłuższej perspektywie może okazać się bardziej zyskowny. Innym ważnym trendem jest amerykańska restrykcyjna polityka handlowa. Wciąż słyszymy o perspektywie nowych ceł, ale nie odbija się to zauważalnie negatywnie na notowaniach akcji. Z jednej strony może to nieco zaskakiwać, ale z drugiej może służyć za ważną informację. Inwestorzy najwyraźniej nie wierzą, że cła będą na tyle wysokie, aby zauważalnie zaszkodzić krajom poza USA. Być może to właśnie Ameryka na nich więcej straci i zadyszka indeksu S&P 500 na tle pozostałych regionów by się w to nawet dość dobrze wpisywała.