Indeks polskich obligacji skarbowych TBSP wspinał się w poniedziałek do 2048 pkt, śrubując w ostatnich dniach ustanowiony nowy rekord. Wreszcie można zatem uznać, że rynek obligacji odrobił spadki z lat 2021–2022.
Ciężkie lata
O tym, że TBSP w tym roku powinien wspiąć się na nowy rekord, pisaliśmy pod koniec lipca. Z przeprowadzonej przez nas wówczas ankiety wśród analityków i zarządzających wynikało, że miało to nastąpić w ciągu najbliższych tygodni bądź miesięcy. – Indeks pobije swoje szczyty nawet w lekko pesymistycznym scenariuszu, że rentowność polskich obligacji pozostanie do końca roku na niezmienionym poziomie pomimo obniżek stóp w strefie euro i USA – przewidywał Jarosław Leśniczak, zarządzający TFI PZU. – Wsparciem dla rodzimych papierów skarbowych powinny być wyceniane przez rynek obniżki stóp procentowych przez Fed oraz Europejski Bank Centralny, a także trwające cykle obniżek w krajach regionu Europy Środkowo-Wschodniej (m.in. Czechy i Węgry) – komentował z kolei Igor Lenart z BNP Paribas TFI.
Z perspektywy czasu widać, że zadziałała nie tylko rentowność obligacji, na których oparty jest benchmark (około 4,9 proc.), ale też wzrost ich cen, do którego doszło w ostatnich miesiącach. Jeszcze na początku lipca oprocentowanie papierów dziesięcioletnich sięgało około 5,8 proc., ale na początku sierpnia spadło do niemal 5 proc. Kolejne tygodnie przyniosły wzrosty dochodowości (spadek cen), ale we wrześniu rynek obligacji znów jest mocniejszy. Na otwarciu tygodnia rentowność papierów dziesięcioletnich malała o 8 pkt baz., do 5,169 proc. TBSP wspinał się z kolei do 2048 pkt, to dawało mu 4,1-proc. stopę zwrotu od początku roku. Przypomnijmy, że na początku 2021 r. benchmark polskich papierów skarbowych dotarł do około 2042 pkt.
Czytaj więcej
Fundusze oferowane przez TFI to w tym roku gorący towar, choć klienci wybierają głównie obligacje. Na krajowym podwórku „pasywna rewolucja” jednak też ma wielu zwolenników i coraz więcej produktów do wyboru.