Zacznijmy od S&P500. W mijającym tygodniu padły dwa historyczne rekordy – notowań i długości hossy. Czy to już sufit, czy zapowiedź kolejnej fali zwyżek?
Z ostatnich raportów finansowych wynika, że większość spółek na Wall Street przebija oczekiwania analityków, więc fundamentalnie sytuacja wydaje się optymistyczna. Z technicznego punktu widzenia ostatnie dołki i szczyty na wykresie S&P500 są położone coraz wyżej, więc i tu jest zielone światło dla byków. Na ten moment nie widzę więc argumentów za tym, że miałby to być już sufit.
Niestety tak kolorowo nie wygląda już indeks MSCI EM, któremu w lipcu nie udało się wybić z kanału spadkowego i problemy Turcji sprowadziły go na niższe poziomy. Czy on jest skazany na niedźwiedzią dominację?
Faktycznie ten „ząbek" widoczny na wykresie to właśnie efekt tureckiego kryzysu. Zwróciłbym jednak uwagę, że w ostatnich dniach MSCI EM powrócił nad lokalne wsparcie, więc byki się bronią. Indeks zdyskontował już sporo negatywnych informacji, więc ostatnią stabilizację odczytywałbym jako pozytywny znak. Na razie nie ma sygnałów zmiany trendu, bo niepewność co do sytuacji w Turcji utrzymuje się w głowach inwestorów. Zaakcentowałbym jednak to, że te problemy nie rozlewają się na wszystkie rynki wschodzące, czego najlepszym przykład nasz WIG20.