Głównym wyzwaniem na ten rok są rosnące koszty działalności w związku ze wzrostem płacy minimalnej oraz podwyżkami za lokale.
Skutki spowolnienia
Najnowsza publikacja GUS na temat koniunktury gospodarczej pokazuje pesymizm branży. „W lutym jednostki ze wszystkich prezentowanych obszarów gospodarki oceniają koniunkturę nieco lepiej lub podobnie jak przed miesiącem. Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury znajduje się poniżej średniej długookresowej we wszystkich obszarach. (...) Najbardziej pesymistycznie oceniają koniunkturę podmioty z sekcji zakwaterowanie i gastronomia (minus 22,4) oraz budownictwo (minus 20,4)” – napisano. W odniesieniu do sytuacji gospodarczej podano także, że w skali roku w największym stopniu zwiększyła się uciążliwość barier związanych z wysokimi odsetkami bankowymi w handlu hurtowym i detalicznym. „W większości prezentowanych obszarów gospodarki zauważalny jest, w porównaniu z lutym ubiegłego roku, istotny wzrost znaczenia bariery wynikającej z niepewności ogólnej sytuacji gospodarczej” – czytamy.
Branża gastronomiczna mocno ucierpiała przez pandemię koronawirusa – według szacunków co piąty lokal musiał zakończyć działalność. Lokale gastronomiczne najbardziej borykają się teraz ze wzrostem kosztów działalności, częściowo przenoszonym na klientów. Wcześniej właściciele lokali często wskazywali na sytuację rynku pracy i podwyżki płac minimalnych. Jak na branżę gastronomiczną wpłynęła wojna? Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego branżą, która najsilniej odczuła skutki wojny, są firmy przetwórstwa przemysłowego, niezależnie od wielkości przedsiębiorstwa, ale silny wpływ wskazują też małe firmy handlowe, mikro- i średnie przedsiębiorstwa budowlane oraz firmy zajmujące się zakwaterowaniem i gastronomią. Jednocześnie branże, które korzystają z pracowników sezonowych bądź takie, w których praca nie wymaga specjalistycznych kwalifikacji (zakwaterowanie i gastronomia, transport i gospodarka magazynowa oraz handel), odczuwają poprawę zatrudnienia w związku z napływem Ukraińców.
– Emigracja z terenu Ukrainy spowodowała zmianę na rynku pracy w Polsce. Część pracowników z Ukrainy wróciła do swojego kraju, co spowodowało ich niedobór w transporcie, magazynowaniu oraz budownictwie. Osoby, które przyjechały do Polski (głównie kobiety), zasiliły natomiast rynek pracy w obszarze sektora handlu, przetwórstwa przemysłowego czy usług. Nie pozwoliło to jednak zlikwidować luki ilościowej i strukturalnej na rynku pracy – komentuje Aleksandra Wejt-Knyżewska, analityczka PIE.
Z kolei zdaniem analityków Banku Pekao gastronomia może odczuć skutki spowolnienia gospodarczego. „Na negatywne efekty spowolnienia gospodarczego, wzrostu kosztów życia i kredytu, najbardziej podatne mogą być ponownie usługi skierowane do gospodarstw domowych (m.in. zakwaterowanie i gastronomia, turystyka), które dopiero co odzyskały wigor po trudnym okresie pandemii” – podano w barometrze sektorowym na 2023 r. Według analityków branża gastronomiczna ma za sobą mocną pierwszą połowę roku (ciąg dalszy odreagowania po pandemii), ale druga połowa już przyniosła spowolnienie i utrzymanie wciąż dość słabej sytuacji finansowej.