Akcje portugalskiego Jeronimo Martins, właściciela m.in. Biedronki, zwyżkowały w środę po południu o 3,5 proc., do 22,46 euro. Była to reakcja na podane przed sesją wyniki. Echo zwyżki handlowego przedsiębiorstwa dotarło na GPW – na krajowym rynku również pozytywnie wyróżniały się podobne spółki.

Wyniki firm handlowych dynamicznie się poprawiają, jednak analitycy zwracają uwagę na rosnącą presję kosztów, w tym zatrudnienia, oraz spodziewają się zmian w podejściu klientów do zakupów. Potwierdzają to przedstawiciele Jeronimo Martins. – Rosnące ceny energii czy kredytów prawdopodobnie będą oznaczać, że klienci będą mieć większą skłonność do oszczędzania na zakupach żywności – komentowała Ana Luisa Virginia, dyrektor finansowa Jeronimo Martins. Jak dodała, firma będzie starała się zachować marże, ale także pozostać konkurencyjna. – Inwestycje w ceny będą nadal wywierać presję na marże. Naszym priorytetem jest jednak być konkurencyjnym i stanowić pierwszy wybór dla klienta – stwierdziła Virginia. Jej zdaniem przyszły rok także będzie wymagający. Oceniła, że rynek pracy jest trudny i możliwe są rewizje wynagrodzeń.

Przychody całej grupy Jeronimo Martins w II kwartale tego roku wyniosły około 6,37 mld euro, co oznacza wzrost o 24,5 proc. rok do roku. Zysk netto sięgnął 173 mln euro, czyli zwiększył się o blisko 35 proc. Sprzedaż samych Biedronek w zeszłym kwartale wzrosła aż o 22,5 proc. Spółka tłumaczy to zwiększeniem bazy konsumentów o uchodźców z Ukrainy, a także przesunięciem w porównaniu z poprzednim rokiem Wielkanocy.

Na krajowym rynku przez cały dzień błyszczały z kolei Dino Polska oraz Eurocash. Akcje pierwszej ze spółek w pierwszej godzinie handlu zwyżkowały nawet o 10,5 proc., przebijając pułap 350 zł. Dino wspinało się tym samym na poziomy rejestrowane poprzednio w styczniu tego roku. Po południu akcje sieci sklepów rosły skromniej, o 2,4 proc. Walory Eurocashu po południu zyskiwały 3,5 proc., do 11,18 zł. Wyniki kwartalne Dina poznamy w połowie sierpnia. Eurocash opublikuje raport pod koniec września.