W planach ma otwarcie 6–8 hurtowni cash & carry (w 2008 r. ich liczba wzrosła o dziewięć, do 111) oraz pozyskanie 80 sklepów do franczyzowej sieci Delikatesy Centrum (w minionym roku sieć zwiększyła się o 81 placówek, do 376). A ile na inwestycje przeznaczy w tym roku Eurocash? – Nie ujawniamy informacji dotyczących planowanych wydatków. Porównując skalę ekspansji organicznej można jednak oczekiwać, że będą to kwoty zbliżone do ubiegłorocznych (około 70 mln zł – red.) – mówi Jan Domański, rzecznik prasowy Eurocashu.

Poza rozwojem organicznym grupa podtrzymuje również plany przejęć w segmencie hurtowni FMCG (dóbr szybko zbywalnych). Domański nie chce jednak mówić o szczegółach. – Nie zamierzamy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, gdyż na tak trudnym rynku łatwo jest przeinwestować – mówi tylko.

W 2008 r. grupa zarobiła na czysto 78,5 mln zł, przy 6,1 mld zł przychodów. Obroty zwiększyły się o 29,7 proc., a czysty zarobek o 33,2 proc. Jednostkowy wynik netto wzrósł o 35,4 proc., do 59,6 mln zł, a obroty o 25,7 proc., do 3,3 mld zł. Czy w związku z tak znaczną poprawą wyników akcjonariusze Eurocashu mogą liczyć na dywidendę (z zysku za 2007 r. spółka wypłaciła 0,3 zł na akcję)? – Chcielibyśmy utrzymać naszą politykę wypłacania dywidendy. Za wcześnie jest jednak jeszcze na deklaracje co do kwoty. Informacje w tej sprawie przekażemy w tym tygodniu – mówi Domański.

Informuje jednocześnie, że miniony kwartał był dobry dla grupy, a wyniki powinny być zgodne z oczekiwaniami rynku. Nie chce jednak mówić o szczegółach. W okresie styczeń–marzec 2008 r. obroty grupy wyniosły 1,2 mld zł, a wynik netto 9,1 mln zł. Wyniki nie będą porównywalne, gdyż w 2008 r. grupa rozrosła się m.in. o McLane Polska (dystrybutor dóbr szybko zbywalnych).