– Oferta publiczna obejmująca prawie 600 tys. akcji powinna zostać przeprowadzona na początku lutego przyszłego roku. Oczekujemy 10 mln zł wpływów. W takim scenariuszu debiut na GPW mógłby się odbyć w połowie I kwartału przyszłego roku – mówi Przemysław Piotrowski, prezes Briju mający 27,9 proc. akcji tej poznańskiej spółki. Takie same udziały mają jego bracia Tomasz i Jarosław. Obecnie kapitał Briju dzieli się na 5,98 mln akcji.
Zyskowność ma wzrosnąć
Firma zajmuje się przede wszystkim handlem kruszcami, co zapewnia 70 proc. jej przychodów. Pozostała część to sprzedaż wyrobów jubilerskich, także tych produkowanych w zakładzie w Gnieźnie zatrudniającym 80 pracowników.
Środki pozyskane z emisji akcji Briju zamierza przeznaczyć na rozwój w segmencie detalicznym. Aktualnie prowadzi 4 sklepy pod własną marką i w pełni oferujące towar pochodzącym z Briju (w tym 2 sklepy franczyzowe i 2 własne).
– W przyszłym roku powstanie około 20 sklepów własnych i franczyzowych w pełni wyposażonych w towar przez Briju. Koszt „zatowarowania" to 0,5 mln zł na jeden sklep. Rozwój zamierzamy sfinansować ze środków własnych oraz pozyskanych z emisji akcji – mówi Piotrowski.
Kierowana przez niego firma ma także około 60 sklepów partnerskich, czyli prowadzonych przez indywidualnych jubilerów, w których poza innymi towarami znajduje się także gablota pod marką Briju zawierająca asortyment z tej spółki. – Pojedyncze sklepy jubilerskie nie są w stanie walczyć z dużymi sieciami, takimi jak Apart, W. Kruk czy Yes. Dlatego zaproponowaliśmy im podjęcie współpracy na zasadzie umowy partnerskiej. W przyszłym roku chcemy nawiązać współpracę z kolejnymi 20 placówkami. W przyszłości część sklepów partnerskich może przekształcić się w sklepy franczyzowe – mówi Piotrowski. Jak wyjaśnia, otwarcie sklepu partnerskiego nie wiąże się z dużym zaangażowaniem finansowym, ponieważ towar kupuje partner.