— Piwosze stawiają coraz wyższe wymagania lubianym produktom, jeszcze bardziej cenią sobie ich najwyższą jakość czy tradycyjną recepturę produkcji. Przywiązują też wagę do naturalnych składników, podkreślających niepowtarzalny i świeży smak — mówi Sebastian Tołwiński, rzecznik prasowy notowanej na GPW Grupy Żywiec. Dlatego wicelider polskiego rynku piwa, zdecydował się wprowadzić piwo Królewskie w wersji niepasteryzowanej. Marka ta jest najpopularniejszym piwem w Warszawie i jedną z najczęściej kupowanych na Mazowszu. Wkrótce w jej ślady mają pójść marki Leżajsk oraz Specjal, znany głównie w północnej i wschodniej części kraju.
Grupa Żywiec już na początku tego roku zapowiedziała, że chce w tym roku skoncentrować się na swoich regionalnych markach. To jeden ze sposobów firmy na odbicie po słabym dla niej i dla branży 2010 r. Szacuje się, że w ubiegłym roku sprzedaż piwa w Polsce zmalała o niecały 1 proc. W tym czasie popyt na piwa Żywca skurczył się o ok. 5 proc., do ok. 11 mln hl.
Wyhamowania popytu na piwo nie odczuły w tym czasie browary regionalne, które specjalizują się w piwach niszowych, m.in. właśnie niepasteryzowanych. Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich szacuje, że w 2010 r. sprzedały one w sumie o 5 – 10 proc. więcej rok wcześniej. Według niego także w tym roku lokalni producenci piwa powinni ponownie zwiększyć sprzedaż.
Żywiec nie jest pierwszą firmą specjalizującą się w produkcji piwa na masową skalę, która dostrzegła żyłę złota w niepasteryzwanych piwach. Od 2010 r. Kasztelana w takiej wersji sprzedaje Carlsberg Polska, trzeci producent piwa w Polsce. Kilka tygodni temu natomiast Browary Regionalne Łomża (obecnie części Van Pura) rozpoczęła dystrybucję niepasteryzowanej Łomży Export.