Spadek indeksu cen żywności FAO – trend czy przerwa we wspinaczce

Po 12 miesiącach nieprzerwanego wzrostu indeks światowych cen żywności w czerwcu wreszcie spadł. I tak jest jednak na znacznie wyższym poziomie niż przed rokiem. A eksperci wskazują wiele ryzyk, które mogą przeciwdziałać spadkowi cen w kolejnych miesiącach.

Publikacja: 20.07.2021 10:56

Spadek indeksu cen żywności FAO – trend czy przerwa we wspinaczce

Foto: Adobestock

Wyliczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) indeks światowych cen żywności spadł w czerwcu do 124,6 pkt. Był niższy o 3,2 pkt, czyli 2,5 proc., niż w maju, ale nadal aż o 31,5 pkt, czyli 33,9 proc., wyższy niż w czerwcu zeszłego roku. Miesiąc wcześniej, w maju, indeks znalazł się na najwyższym poziomie od września 2011 r. i był bardzo blisko pobicia najwyższego poziomu w historii.

Jak spadał indeks

– Do czerwcowego spadku przyczyniły się spadki cen olejów roślinnych, zbóż i w mniejszym stopniu – cen mleka. Z nawiązką zrekompensowały one wyższe notowania mięsa i cukru – wyjaśnia FAO.

Tłumaczy, że w przypadku zbóż ceny kukurydzy na światowych rynkach, po osiągnięciu w maju najwyższego poziomu od stycznia 2013 r., w czerwcu spadły o 5 proc. Były jednak o ponad 72 proc. wyższe niż w tym samym okresie zeszłego roku. Spadkowi cen posłużyły przede wszystkim wyższe od oczekiwań zbiory kukurydzy w Argentynie. Nieznacznie spadły ceny pszenicy, ale i tak były o ponad 31 proc. wyższe niż przed rokiem. Do spadku przyczyniły się korzystne prognozy zbiorów na świecie, które przeważyły nad obawami związanymi z upałami w Ameryce Północnej.

Subfundusz cen olejów spadł w czerwcu aż o 17,2 pkt, czyli o niemal 10 proc., w porównaniu z majem. To najniższy poziom od czterech miesięcy. Po 12 miesiącach wzrostu na światowych rynkach spadły ceny oleju palmowego, głównie pod wpływem spodziewanych sezonowych zwyżek produkcji. Niższe były też ceny oleju sojowego i słonecznikowego.

Po 12 miesiącach zwyżek o 1 proc. spadł w czerwcu także subfundusz produktów mleczarskich. Ciągle był jednak o 22 proc. wyżej niż przed rokiem. Największy spadek odnotowały ceny masła, czemu sprzyjał szybki spadek światowego popytu oraz niewielki wzrost zapasów, zwłaszcza w Europie.

GG Parkiet

Rosły za to ceny mięsa. Tu indeks podskoczył o 2,1 proc. i był to dziewiąty miesiąc zwyżek. Czerwcowy odczyt jest o 15,6 proc. wyższy niż przed rokiem, ale o 8 proc. niższy od szczytu z sierpnia 2014 r. W czerwcu wzrosły notowania cen wszystkich gatunków mięsa reprezentowanych w indeksie, głównie za sprawą wzrostu zakupów przez niektóre kraje Azji Wschodniej.

Nieznacznie więcej trzeba było też płacić za cukier. Do zwyżek przyczyniła się niepewność co do wpływu niekorzystnych warunków pogodowych na plony w Brazylii, która jest największym światowym eksporterem cukru.

Mapa ryzyk dla spadków cen

– Obecnie jest zbyt wcześnie, aby określić trwałość zmian w światowych notowaniach surowców rolnych, szczególnie że w czerwcu odnotowano tylko niewielki spadek cen w przypadku produktów mleczarskich i zbóż. Głębszy spadek nastąpił tylko w przypadku olejów roślinnych i to właśnie ten czynnik miał główny wpływ na dynamikę całego indeksu FAO w czerwcu – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska.

Wskazuje jednak czynniki, które w kolejnych okresach mogą sprzyjać spadkom cen surowców rolnych. I tak na rynku zbóż prognozy wskazują na wzrost produkcji pszenicy na świecie w sezonie 2021/2022. – Wyższych zbiorów oczekuje się na Ukrainie, w Unii Europejskiej oraz Argentynie, Prognozy dla Rosji i Brazylii wskazują na utrzymanie produkcji na wysokim poziomie roku ubiegłego. Duży wzrost globalnej produkcji przewiduje się w przypadku kukurydzy, głównie dzięki wyższym zbiorom w Stanach Zjednoczonych, na Ukrainie, w Rosji, Brazylii. Wyższe zbiory są oczekiwane również w Unii Europejskiej – mówi Grzegorz Rykaczewski. – Przewidywany jest duży wzrost zapasów końcowych na świecie w roku gospodarczym 2021/2022 – dodaje.

Zwraca też jednak uwagę na czynniki, które mogą działać w odwrotnym kierunku. – Czynnikiem ryzyka jest więc pogoda, która będzie miała decydujący wpływ na realizację prognoz produkcyjnych. Ważną kwestią pozostaje pandemia i związane z nią budowanie zapasów w krajach będących importerami zbóż. Kolejne fale Covid-19 mogą wzmacniać popyt na zboża – wylicza ekspert Santandera. Dodaje, że prognozy wskazują również na utrzymanie się wysokiego popytu na zboża paszowe w Chinach, co jest związane z trwającym procesem odbudowy krajowego stada trzody chlewnej w tym kraju.

– Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych oczekuje, że chiński import kukurydzy pozostanie w sezonie 2021/2022 na bardzo wysokim poziomie wobec sezonu 2020/2021. Czynnikiem ryzyka dla scenariusza osłabienia cen zbóż jest również polityka eksportowa dużych producentów zbóż. Przykładem jest Rosja, która już drugi sezon ograniczała dostawy pszenicy na rynek światowy, wprowadzając cła eksportowe. Próbuje w ten sposób walczyć ze wzrostem cen na rynku wewnętrznym – tłumaczy Grzegorz Rykaczewski.

Także Paweł Kowalski z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao zauważa, że za czerwcowy spadek indeksu FAO odpowiadały głównie ceny zbóż i olejów roślinnych (odpowiednio -2,6 proc. oraz -9,8 proc. m./m.). – W obu przypadkach jako najważniejszą przyczynę spadków wskazuje się optymistyczne oczekiwania odnośnie do tegorocznych zbiorów przed rozpoczynającym się sezonem żniw na półkuli północnej. Pomimo niepokojących warunków atmosferycznych – upały i susze – utrzymujących się w ostatnich tygodniach w niektórych ważnych dla upraw regionach świata, przede wszystkim w Kanadzie, części regionów Stanów Zjednoczonych, w Rosji, na Ukrainie, a także w Kazachstanie, prognozy na ten rok nadal zakładają rekordową globalną produkcję zbóż, o 1,7 proc. wyższą, licząc rok do roku – mówi Paweł Kowalski. – Dzięki temu poziom światowych zapasów ziarna w 2021 r. ma wzrosnąć o 2,4 proc. r./r. Byłby to pierwszy wzrost od sezonu 2017/2018.

Tłumaczy, że w tej sytuacji spodziewany w najbliższych miesiącach napływ silnej podaży przyniósł od dawna oczekiwaną korektę cen, widoczną także w pierwszych tygodniach lipca na głównych giełdach światowych. – Scenariusz ten nie jest wielką niespodzianką, ponieważ od dłuższego czasu zakładano, że rozpoczęcie sezonu żniw powinno przynieść ulgę, przynajmniej jeśli chodzi o ceny produkcji roślinnej – ocenia analityk Banku Pekao.

Jego zdaniem warto jednak pamiętać, że na razie korektę cen można wiązać głównie z sezonowym wzrostem podaży. Natomiast jeśli chodzi o nieco dłuższy horyzont i możliwość trwałego odwrócenia trendów wzrostowych cen żywności, to cały czas utrzymuje się wysoka niepewność.

– Globalny popyt powinien pozostawać silny na fali ożywienia po ubiegłorocznych skutkach pandemii Covid-19. Warunki pogodowe mogą jednak jeszcze odegrać negatywną rolę, zwłaszcza w przypadku tych roślin, których zbiory zaczynają się dopiero pod koniec lata. Chodzi tu na przykład o kukurydzę, bardzo istotną dla cen pasz. W przypadku roślin oleistych, poza kwestiami podażowymi, wpływ na wahania światowych cen ma niepewność dotycząca tegorocznego popytu ze strony sektora biopaliw. Na wysokich poziomach utrzymują się wreszcie koszty produkcji rolniczej, paliwa, energia czy najwyższe od 2014 r. światowe ceny nawozów – wylicza Paweł Kowalski. – Wszystkie te czynniki mogą przeciwdziałać głębszemu spadkowi cen produkcji żywności w drugim półroczu 2021 r. – przewiduje analityk sektora rolno-spożywczego w Banku Pekao.

Ceny żywności w Polsce, powód do niepokoju?

Według GUS ceny skupu podstawowych produktów rolnych wzrosły w maju 2021 r. o 1,3 proc. w porównaniu z kwietniem i aż o 16 proc. w porównaniu z majem zeszłego roku. Analitycy rynku rolno-spożywczego zwracają uwagę, że te zwyżki wpisują się w ogólny wzrostowy trend cen surowców rolnych, nie tylko w kraju, lecz w skali globalnej, co ich zdaniem jest skutkiem odreagowania gospodarek wchodzących w fazę ożywienia po kryzysie Covid-19. W przypadku produktów rolnych występują dodatkowe czynniki, takie jak obecne i oczekiwane warunki pogodowe oraz ich wpływ na zbiory i ceny produkcji roślinnej. Do tego tym razem dochodzą choroby zwierząt, ptasia grypa i afrykański pomór świń. To ostatnie widać doskonale w przypadku cen mięsa drobiowego. GUS podał właśnie, że w czerwcu były one aż o 21,1 proc. wyższe niż rok wcześniej. – Ptasia grypa spowodowała duże straty. Mocno ucierpiały stada reprodukcyjne. Drobiu będzie mniej – mówi Jakub Olipra, ekonomista banku Credit Agricole Polska. Jego zdaniem mniejsza podaż będzie w najbliższym czasie podbijać ceny. Co więcej, to rosnące ceny mięsa w największym stopniu przełożyły się na czerwcowy wzrost cen żywności w koszyku inflacyjnym.

– Byłbym ostrożny w mówieniu, że także w Polsce czeka nas gwałtowny wzrost cen żywności. Ceny surowców spożywczych, do których odnosi się indeks FAO, są bardziej podatne na zmiany niż ceny detaliczne. Nie przekładają się wprost na ceny na sklepowych półkach – uspokaja Jakub Olipra. PSK

Handel i konsumpcja
Zarząd VRG bez Marty Fryzowskiej
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Handel i konsumpcja
Palikot w areszcie, komornicy działają. Dwie partie akcji Manufaktury do licytacji
Handel i konsumpcja
Nerwowe oczekiwanie na wyniki Żabki
Handel i konsumpcja
Dino reaguje na wyniki Biedronki. Wreszcie pozytywnie
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Handel i konsumpcja
Żabka wreszcie rośnie. Weszła do mWIG40
Handel i konsumpcja
CCC pokaże dużo lepsze rezultaty niż rok temu