Obowiązek publikacji raportów skonsolidowanych wprowadzono od początku 2001 roku. Na przygotowanie się do ich sporządzania firmy miały ponad rok. W maju po raz pierwszy obowiązkowo zostały w tej formie przedstawione wyniki finansowe 167 spółek za I kwartał 2001 r.
Inwestorzy powinni bacznie analizować skonsolidowane raporty kilkudziesięciu spółek giełdowych, które w publikowanych z reguły wcześniej sprawozdaniach jednostkowych ujawniają jedynie niewielką część generowanych kosztów i przychodów. Tymczasem ich zdecydowana większość jest wynikiem działania kilku, często nawet kilkudziesięciu zależnych firm. Zdaniem analityków, proces tworzenia struktur holdingowych będzie postępował.
- Już teraz można zaobserwować, że coraz więcej spółek decyduje się na publikowanie raportów skonsolidowanych. Często nawet małe firmy zakładają spółki zależne. Tak postąpiło np. Wilbo, które całą działalność produkcyjną przeniosło do innej firmy. Spora grupa przedsiębiorstw (np. Kęty, Cersanit) wykorzystuje ulgi w podatkach, jakie oferuje założenie spółki w jednej ze specjalnych stref ekonomicznych - powiedział PARKIETOWI Marek Świętoń, analityk ING BSK Asset Management. Jego zdaniem, raporty jednostkowe wielu spółek, np. Elektrimu, nie dostarczają inwestorom potrzebnych informacji.
- Niewiele mówią też raporty samej Telekomunikacji. Dopiero wyniki grupy, po włączeniu Centertela, dają pełniejszy obraz finansów holdingu. Podobnie dzieje się w przypadku KGHM, którego skonsolidowane wyniki są obciążone rezultatami działalności np. Telefonii Lokalnej czy wielu innych spółek zależnych - stwierdził analityk ING BSK Asset Management. Jego zdaniem, w dalszym ciągu można się natomiast opierać na analizie raportów jednostkowych giełdowych banków. - W zasadzie wszystkie banki, oprócz BRE, wykazują wiarygodne wyniki w raportach jednostkowych - stwierdził.
dokończenie ze str. 1