Tytuł zamieszczonego w Parkiecie (z dnia 8 czerwca, strona 1) artykułu pt. "Błędne koło regulacji nie pomaga GPW" nasuwa czytelnikowi (tytułu) określony sposób reakcji. "Błędne koło" oznacza pewien rodzaj sytuacji bez wyjścia, wyraz "błędne" w kontekście "regulacji" ma oczywiste skojarzenia - regulacje są błędne. Nie trzeba być specjalistą od socjotechniki, aby zrozumieć, że zamiarem Autorki było wprowadzenie za pomocą tego tytułu elementu emocjonalnego, elementu skandalu - wreszcie - wskazanie, że "znowu coś zostało zrobione nie tak, jak należy". Ta metoda przyciągania czytelnika do lektury tekstu bez wątpienia właściwa w niektórych popularnych dziennikach, w specjalistycznej i cieszącej się prestiżem gazecie, jaką jest Parkiet, budzi sprzeciw. Tym bardziej, że merytoryczna analiza treści artykułu nie potwierdza tezy o błędnych regulacjach na rynku. Przejdźmy zatem do analizy niektórych "zarzutów":
l Zarzutem jest zatem "konieczność sporządzania prospektu emisyjnego i raportów w języku polskim, notowania papierów wartościowych w złotych czy potwierdzania wiarygodności dokumentów przez konsulaty". Czy to jest bariera? W pewnym sensie zgoda. Lecz czy Autorka sugeruje, że nasi inwestorzy byliby usatysfakcjonowani raportami okresowymi i prospektami w językach obcych (np. po chorwacku, nawiązując do wymienionego w artykule producenta leków z Chorwacji, czy choćby po niemiecku)?
l Prospekt musi być sporządzony zgodnie z polskimi regulacjami. Czy to jest bariera? Również zgoda. Rzetelność (być może trudna do osiągnięcia ze względu na skrótowość tekstu) nakazuje jednak dodać, że polski prospekt jest konstruowany w sensie prawnym w sposób bardzo zbliżony do przygotowywanego w większości krajów Unii i w zakresie podstawowych jego elementów - np. opisu sytuacji emitenta nic nie stoi na przeszkodzie wykorzystaniu prospektu opublikowanego w kraju pochodzenia. Elementy specyficzne, np. opis oferty czy systemu podatkowego, muszą być i tak przygotowane specjalnie dla kraju, w którym dokonywana jest oferta. Wymaga tego prawo Unii Europejskiej. Notabene, stosowanie bezpośrednio prospektu z kraju pochodzenia jest już przewidziane w obowiązującym prawie (art. 73 ust. 2 Prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi) i wejdzie w życie w chwili uzyskania przez Polskę pełnego członkostwa w Unii Europejskiej. Można zapytać, dlaczego nie od razu? Wymienić należy co najmniej dwa powody - po pierwsze, zasadę równego traktowania. Otóż żaden z naszych emitentów nie uzyska dostępu na liczącą się giełdę zagraniczną na podstawie polskiego prospektu, i to bynajmniej nie ze względu na niedostosowanie tego prospektu, który już od kilku lat spełnia wymogi Unii Europejskiej. Czy rzeczywiście musimy godzić się na nierówne traktowanie? Po drugie, czemu ułatwiać sytuację, w której polski kapitał wzmacnia gospodarkę, np. niemiecką czy luksemburską, jeżeli umowy międzynarodowe nam tego nie nakazują? Mam świadomość dyskusyjności powyższych argumentów. Wiem, że można się z nimi nie zgadzać, ja sam nie traktuję ich dogmatycznie, ale nie można ich oceniać jako ex definitione niesłuszne, bez ich przytoczenia i przedstawienia czytelnikowi.
l Kwestie rejestracji i ewidencji. Są one problemem technicznym i jeżeli posłużymy się określeniem "regulacja", to powinniśmy wskazać czytelnikowi, że chodzi głównie o regulacje, które w zależności od potrzeb mogą być zmieniane na bieżąco i nie są to tzw. regulacje prawne, lecz reguły ewidencyjne i księgowe. Pierwsi zagraniczni emitenci już obecni na rynku "przetrą" tu drogi dla następnych. Czy nie należałoby zasygnalizować przejściowego charakteru tej bariery?
l "Źródłem kłopotów mogą być różnice w regulacjach prawnych dotyczących prawa korporacyjnego i rynku kapitałowego". W świetle posiadanej wiedzy mogę zaręczyć, że różnice, czasami bardzo istotne, w regulacjach prawnych dotyczących prawa korporacyjnego i rynku kapitałowego istnieją nawet wśród sąsiadujących ze sobą krajów Unii. Jeśli jest to bariera, to na pewno nie specyficzna dla Polski i zupełnie nie rozumiem, o jakim błędnym kole mówi się w artykule w kontekście tych różnic. Przypomnieć tu można, że od dziesiątków lat funkcjonuje (nie obumiera, lecz i w pełni nigdy nie żyła) idea europejskiej spółki akcyjnej, czyli zunifikowanego modelu tej korporacji. I co? Pozostaje ideą.