Lokaty bankowe są w USA jedną z najbezpieczniejszych form oszczędzania. Depozyty w amerykańskich bankach są ubezpieczone do sumy 100 tys. dolarów (każde konto) przez Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC). Podobnie jest w amerykańskich uniach kredytowych, czyli instytucjach quasi-bankowych, mających uprawnienia podobne jak banki.
Niskie stopy procentowe sprawiają, że lokaty bankowe są w USA mało opłacalne. Punktem odniesienia jest ustalana przez Fed stopa funduszy federalnych, która znajduje się obecnie na poziomie 1,75% - najniższym od prawie 40 lat. Krótkoterminowe depozyty nie pokrywają więc nawet obecnej stopy inflacji, wynoszącej obecnie w skali rocznej 1,5%.
Według najnowszych danych Bankrate.com - witryny internetowej, monitorującej amerykański sektor bankowy - efektywne oprocentowanie kont wynosiło w mijającym tygodniu 1,77% rocznie.
Odpowiednikiem terminowej lokaty bankowej są w USA certyfikaty depozytowe (certificates of deposit - CD). Można je wykupić bezpośrednio w oddziale banku lub za pośrednictwem internetu.
Według Bankrate.com za 1-miesięczny certyfikat banki w USA płacą obecnie średnio 1,20%, za 3--miesięczny - 1,67%, półroczny - 1,97%, roczny - 2,36%, trzyletni - 3,14%, a pięcioletni - 3,92%. Przy większych lokatach (tzw. Jumbo CD), zaczynających się od 10 tys. USD, ale z reguły przekraczających 50 tys. USD, średnie oprocentowanie certyfikatów jest wyższe o ok. 0,5 - 1 pkt. proc. Nieco lepsze warunki oferują tzw. unie kredytowe, które są w USA zwolnione od obowiązku płacenia podatków dochodowych. Śledzenie witryn monitorujących sektor bankowy, takich jak właśnie www.bankrate.com, pozwala na znalezienie atrakcyjnych ofert.
Założenie konta w amerykańskim banku jest czynnością stosunkowo prostą. Trzeba jednak pamiętać o tym, że stałych rezydentów USA obowiązuje podatek dochodowy od oszczędności bankowych na poziomie przedziału podatkowego, w jakim znajduje się aktualnie podatnik. Cudzoziemiec nierezydent (nonresident alien) może mieć kłopoty z założeniem konta bez numeru ubezpieczenia społecznego (social security) lub indywidualnego numeru podatnika (individual taxpayer identification number - ITIN). Numer Social Security przysługuje tylko stałym rezydentom i osobom podejmującym w USA pracę zarobkową, więc większość polskich klientów nie ma szans na jego uzyskanie. ITIN można natomiast uzyskać drogą pocztową. Formularz można ściągnąć z witryny internetowej urzędu skarbowego: www.irs.ustreas.gov lub skontaktować się z amerykańską placówką konsularną.
Duże banki, jak Citibank czy Chase, w ogóle nie rozmawiają z klientem bez jednego z tych dwóch numerów. Mniejsze instytucje finansowe, obsługujące imigrantów, mają nieco mniej restrykcyjne procedury. Na przykład Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa (PSFUK) w Nowym Jorku - największa etniczna unia kredytowa w USA - wymaga od klientów jedynie polskiego paszportu.
Procedury zakładania kont lub wykupywania certyfikatów depozytowych znacznie różnią się między sobą. Większość banków wymaga fizycznej obecności klienta w jednym z oddziałów banku w USA, choćby po to, aby złożył on wzory podpisów. Często konieczne jest pozostawienie jakiegoś adresu w USA, nawet przy zaznaczeniu, że na stałe mieszka się za granicą. Inne instytucje z kolei mogą poprosić o dowód zamieszkania w Polsce. Najczęściej wystarczy koperta listu zaadresowanego na nasz adres po drugiej stronie Atlantyku. Banki internetowe w USA w większości nie przyjmują podań o otwarcie kont od osób nie mieszkających na stałe w USA. Usługi online banking oferuje obecnie większość amerykańskich banków komercyjnych, a są wśród nich takie, które zgodzą się na współpracę z obywatelem polski via internet.
Warto także pamiętać, że każda operacja gotówkowa, przekraczająca kwotę 10 tysięcy USD, jest automatycznie zgłaszana do amerykańskiego urzędu skarbowego - Internal Revenue Service (IRS). Banki zgłaszają także inne podejrzane operacje.
l BANKI BRYTYJSKIE
MAŁO PRZYJAZNE
Brytyjskie prawo bankowe nie należy do najłaskawszych dla przyjezdnych. Lista warunków, jakie banki stawiają potencjalnym klientom, nie mieszkającym na stałe w Wielkiej Brytanii, jest długa. Jednak mimo utrudnień coś niecoś w brytyjskim prawie bankowym się zmienia i obywatelom polskim, chcącym współpracować z bankami w Królestwie, jest coraz łatwiej.
Lokata terminowa
Oprocentowanie rocznej lokaty terminowej w czołowych brytyjskich bankach waha się w przedziale 0,5-3%, przy czym w większości instytucji wysokość stopy procentowej uzależniona jest od wartości tej lokaty. Tak jest np. w Royal Bank of Scotland, który cudzoziemcom wpłacającym powyżej 250 tys. funtów (390 tys. USD) oferuje oprocentowanie na poziomie 3,5%, w przedziale 100-250 tys. funtów - 2,32%, a w przedziale 25-100 tys. funtów 2,06%.
Lokując na rok środki w HSBC, otrzymamy po 12 miesiącach kwotę powiększoną o 2,7%. Bardziej skąpy jest National Westminster Bank, który, w zależności od wysokości kwoty, oferuje oprocentowanie na poziomie 0,65-1,25%. Specjalną usługę dla cudzoziemców (tzw. Global Savings Solution - GSS) uruchomił w lipcu br. Barclays. W ramach konta dolarowego klienci mogą liczyć na roczne oprocentowanie 1,25%. W przypadku podobnego konta w euro, oprocentowanie w skali roku wynosi 2,25%.
Drogi kredyt
Zaciągając kredyt w którymś z brytyjskich banków, należy liczyć się z tym, że będziemy poddani procedurze kontroli kredytowej, w przypadku której należy też podać powód zaciągania zobowiązań. Jego oprocentowanie będzie natomiast zależeć najczęściej od wielkości kwoty, którą chcemy pożyczyć. Tak jest np. w National Westminster, który, biorąc pod uwagę kwotę kredytu, wycenia go w skali rocznej na 9,9-20,9%. HSBC podaje konkretne przedziały kwot i oprocentowanie. Jeśli decydujemy się na wzięcie kredytu z najniższego przedziału - 500-1990 funtów, wówczas jego roczne oprocentowanie wynosi nominalnie 19,8%. W przypadku pożyczki 15-25 tys. funtów, jest ono już znacznie niższe - 8,9%, natomiast jeśli kwota jest jeszcze wyższa, oprocentowanie można negocjować.
Z kolei w usłudze GSS Barclays kredyt, którego minimalna wartość wynosi 2,5 tys. funtów, wyceniany jest na 12,8%.
Konto uznaniowe
Przepisy, dotyczące warunków, których spełnienie jest konieczne do założenia konta w Wielkiej Brytanii, uzależnione są od banku. Bywa, że decyzje są różne nawet w dwóch oddziałach tego samego banku. Mają one bowiem charakter zdecydowanie uznaniowy.
Najważniejszym dokumentem wymaganym przy otwieraniu konta w każdym banku jest paszport oraz dowód zamieszkania w Wielkiej Brytanii. Co istotne, banku nie interesuje status pobytu otwierającego konto. Paszport jest potrzebny jedynie do potwierdzenia tożsamości, nie zaś kontroli, czy lub jak długo dana osoba ma prawo przebywać na Wyspach. Stąd dużo większą rolę gra wspomniany dowód zamieszkania. Ponieważ w Zjednoczonym Królestwie nie ma obowiązku meldunkowego, rolę dowodu pełni rachunek za prąd, telefon, wyciągi z kart kredytowych lub książeczka wpłat podatku lokalowego (council tax).
Osobną kategorię stanowią konta biznesowe, potrzebne osobom prowadzącym działalność gospodarczą na Wyspach. Teoretycznie prawo do rozpoczęcia działalności gospodarczej w tym kraju przysługuje obywatelom polskim od chwili wejścia w życie umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Polską a Unią Europejską z 16 grudnia 1991 r. (European Community Association Agreement). Przez długi okres jednak sprzeczności prawne, wynikłe ze zderzenia umowy stowarzyszeniowej i lokalnego prawa pracy, czyniły z prawa obywateli polskich do prowadzenia działalności gospodarczej martwą literę. Sytuacja ta zmieniła się jesienią ubiegłego roku w wyniku dwóch orzeczeń Trybunału w Strasburgu na korzyść obywateli polskich. Od tego czasu brytyjskie Home Office przyjęło już kilkanaście tysięcy wniosków o wizę biznesową.
Do otworzenia konta biznesowego potrzebne są poświadczenia od przyszłych klientów oraz 1-5 tys. funtów wkładu - w zależności od banku.
Niezależnie od statusu i rodzaju otwieranego konta, każdy potencjalny klient banku brytyjskiego przechodzi kontrolę kredytową (credit check). Po pozytywnym zaopiniowaniu i otwarciu konta standardowym pakietem jest zazwyczaj karta płatnicza i książeczka czekowa. Zaoferowanie karty kredytowej jest również bardzo uznaniowe - jedne banki dają ją bez zmrużenia oka, inne (jak Halifax) przeprowadzają skomplikowaną procedurę akceptacji.
Bez ruszania się
z Polski sprawa jest trudna
Każdy bank zapytany o możliwość otworzenia konta przez osobę przebywającą poza Wielką Brytanią powołuje się na regulacje własne oraz nadzorczego ciała sektora bankowego - Financial Service Authority - dotyczące przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Nie jest to, oczywiście, niemożliwe, ale skomplikowanie procedury utworzenia rachunku ma z pewnością funkcję odstraszającą. Krótko mówiąc, nie jest łatwo.
Relatywnie najprościej otworzenie rachunku bankowego obcokrajowcom, nie przebywającym na Wyspach na stałe przychodzi w trzech bankach: Lloyds TSB, Barclays i HSBC. Lloyds i HSBC oferują osobom konta na podstawie statusu Non-Ordinary Resident - czyli osoby, która przebywa w Wielkiej Brytanii mniej niż 91 dni w roku podatkowym. - Obywatel polski podanie o konto w naszym banku powinien złożyć pocztą - powiedziała nam Helen Thomson, rzecznik prasowy Lloyds TSB - Należy dołączyć kopie dowodu tożsamości oraz wykazy bankowe w celu pozytywnej identyfikacji składającego podanie. Wszelkich informacji udzielają brytyjskie władze konsularne w Warszawie.
Brytyjczycy niewiele wiedzą
o nowych przepisach w Polsce
Andrzej Chmiel, radca finansowy Ambasady RP w Londynie, nie liczy na jakieś wielkie zmiany w brytyjskich regulacjach bankowych w związku z nowelizacją polskich przepisów, dotyczących przepływów kapitałowych. - Nie zmieni to nastawienia tutejszych banków, których regulacje w porównaniu z innymi krajami Unii nazwałbym rygorystycznymi. Jeśli już się coś zmieni, to po akcesji Polski do UE. Obecne zmiany prawne w Polsce na pewno są korzystne dla Polaków, którzy często podróżują. Do tej pory jedyne, co mogli robić, to brać pieniądze w walizkę i próbować zakładać konto tam, gdzie było to stosunkowo łatwe - mówi A. Chmiel.