Studia, oprócz zdobycia wiedzy, umożliwiały absolwentom szkół średnich "ucieczkę" przed koniecznością odbycia zasadniczej służby wojskowej, a właściwie - odroczenie tego obowiązku. Jednak po zakończeniu nauki wielu młodych mężczyzn i tak musiało włożyć kamasze. Trochę inaczej wyglądała sytuacja w ostatnich latach, kiedy to z braku odpowiednich środków absolwenci od razu byli przenoszeni do rezerwy - bez wojskowego przeszkolenia. W bieżącym roku akademickim na studentów czekały kolejne zmiany.
Zgodnie ze znowelizowaną we wrześniu 2002 r. ustawą o powszechnym obowiązku obrony, zostały ustalone nowe zasady pełnienia służby wojskowej przez studentów i absolwentów. Od bieżącego roku akademickiego samodzielna nauka przysposobienia obronnego umożliwia przeniesienie do rezerwy. Zainteresowani musieli sami złożyć do 20 listopada 2003 r. odpowiedni wniosek w dziekanacie. Od przyszłego roku akademickiego termin zgłaszania wniosków dla studentów drugiego roku mija 31 października.
Do woja w wakacje
Odrabianie wojska na studiach składa się z dwóch części; przysposobienia obronnego organizowanego na uczelni oraz praktycznego przeszkolenia wojskowego w wybranych jednostkach wojskowych. Nauka teoretyczna trwa semestr i kończy się egzaminem. Ocena z PO trafi do indeksu, ale nie jest brana pod uwagę przy obliczaniu średniej semestralnej.
Zdany egzamin z PO jest warunkiem przystąpienia do drugiego etapu. Kończące się egzaminem praktyczne przeszkolenie odbywa się w okresie wakacyjnym i trwa do 6 tygodni nieprzerwanej służby w jednostce wojskowej. Nie oznacza to jednak, że wszyscy zostaną wezwani na szkolenie wojskowe. Ministerstwo Obrony Narodowej przeszkoli tylko tylu studentów - ochotników, ilu potrzebuje. O wyborze kandydatów zdecyduje głównie kierunek studiów i stan zdrowia. MON szacuje, że w tym roku na szkolenie wojskowe powołanych zostanie tylko 1335 studentów, przy czym 75% wojsko chce powołać z uczelni technicznych. Tymczasem na odrobienie wojska na uczelniach zdecydowało się ok. 200 tys. studentów.