Nie dziwię się zatem, że resort broni się przed próbami uszczknięcia chociażby cząstki VAT-u przez podatników budujących mieszkania. Tyle że ten kij ma dwa końce. Nadmierna zachłanność fiskusa może obrócić się zarówno przeciw niemu, jak i przeciwko rodzinom czekającym na mieszkania oraz - w konsekwencji - przeciw całej gospodarce. Bo jeśli nie zostanie znowelizowana ustawa o VAT i nie zostanie do niej wprowadzona definicja budownictwa społecznego, to od 1 stycznia 2008 roku od każdego nowego mieszkania trzeba będzie płacić 22-proc. stawkę VAT. To spowoduje, że spadnie popyt na mieszkania, na materiały i usługi firm budowlanych. Budownictwo zaś zatrzyma się na dotychczasowym poziomie rozwoju.
Deklaracje sobie,
działania sobie
Takie postępowanie ministra finansów, który zdaje się przejmować rolę "głównego budowniczego", w oczywisty sposób może uniemożliwić realizację idei dostępności taniego mieszkania dla przeciętnej polskiej rodziny, przedstawionej w expose sejmowym przez premiera Jarosława Kaczyńskiego.
W ciągu niewielu lat nastąpił gwałtowny przeskok od deklarowanej polityki zapewnienia mieszkania każdej rodzinie przez państwo do polityki, w której państwo zarabia na zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. Odbywa się to nie tylko kosztem zwykłego podatnika, ale również kosztem przedsiębiorcy budowlanego. To dlatego firmy budowlane i deweloperskie chcą szybkiego uchwalenia ustawy o VAT, która zdefiniuje politykę społeczną państwa wobec budownictwa mieszkaniowego. Oni dobrze pamiętają, że z końcem 2007 roku wygasa - uzgodniona w traktacie akcesyjnym - możliwość stosowania obniżonej - 7 proc. - stawki VAT od nowych mieszkań i usług o charakterze remontowym. Bez zdefiniowania polityki społecznej wobec budownictwa mieszkaniowego nie będziemy mogli stosować obniżonej stawki VAT na nowe mieszkania. Za półtora roku ceny mieszkań mogą wzrosnąć o kolejne 15 proc. Ta nowa podwyżka może wywołać regres w budownictwie, którego "rozmach" - rocznie budujemy ok. 100 tys. mieszkań - ustawia nas w szarej końcówce krajów Unii. Polska ma najgorszą we Wspólnocie sytuację mieszkaniową: najmniej mieszkań na 1000 obywateli, najwięcej osób na jedno mieszkanie i najmniejszą średnią powierzchnię mieszkania. Ograniczenia w objęciu obniżoną stawką VAT sprzedaży nowych mieszkań i domów skutecznie zakonserwują tę niekorzystną sytuację.