Cienka kapitalizacja i amortyzacja

Ministerstwo Finansów będzie musiało poprawić projekt przepisów podatkowych, przeciwdziałających cienkiej kapitalizacji - zdecydowali wczoraj posłowie z Komisji Finansów Publicznych. Parlamentarzystom nie spodobało się m.in. użycie 25-procentowego progu kapitału akcyjnego przy określaniu, czy spółka (lub osoba fizyczna) jest powiązana z podatnikiem, czy nie. Lepiej byłoby, gdyby chodziło tu o głosy na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy - uznała część posłów.

Przepisy nowej ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych nie zaliczają do kosztów uzyskania przychodów wydatków związanych odsetkami od pożyczek i kredytów zaciągniętych u dużych akcjonariuszy - tzw. osób powiązanych. W ten sposób projektodawcy chcieli zapobiec wyprowadzaniu zysku za granicę. Odbywa się to tak: nie dokapitalizowana polska spółka-córka zaciąga pożyczkę u swojego akcjonariusza (lub bierze poręczenie pod kredyt), z której finansuje bieżącą działalność. Siłą rzeczy odsetki, które spłaca udziałowcowi od tych pożyczek, zmniejszają jej wynik netto.Kim jest osoba powiązana?Dotychczas do kosztów nie można było zaliczać odsetek od zobowiązań zaciągniętych u udziałowców, posiadających co najmniej 25% w kapitale akcyjnym oraz tych, które zaciągnięto u udziałowców tych udziałowców. W tym przypadku również musiał być spełniony warunek 25%. W nowej ustawie katalog firm powiązanych rozszerzono: za taką będzie uznawana firma, która nie jest powiązana bezpośrednio z podatnikiem, jednak udziały w niej (co najmniej 25%) ma np. udziałowiec podatnika albo udziałowiec udziałowca. - Kiedy rok temu wprowadzaliśmy ten przepis, były protesty. Teraz rozszerzamy pojęcie spółek powiązanych. Obawiam się, że za rok znów coś się okaże i Ministerstwo Finansów przyjdzie do nas z nowym kręgiem osób powiązanych - powiedziała Helena Góralska (UW).Henryk Goryszewski (AWS), przewodniczący komisji, miał wątpliwości, czy próg 25-proc. to nie jest zbyt dużo. Jego zdaniem, wystarczyłoby 20%. Poza tym, mówił H. Goryszewski, należy rozważyć, czy nie powinny to być głosy, a nie akcje - co doradzali eksperci z Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Stąd potrzeba zamieszczenia poprawek przez resort finansów - tym bardziej że doradcy komisji zauważyli, że przepisy nie uwzględniają tzw. opłat za gotowość. Są to wydatki, które podatnik ponosi na rzecz osoby powiązanej za gotowość udzielenia mu kredytu. Ta coraz bardziej popularna metoda transferu zysków powoduje wypływanie z Polski "niebagatelnych kwot", jak określiło to samo Ministerstwo Finansów.Długi na koszt podatnikaPosłowie zajmowali się też zasadami amortyzacji. Jak powiedział wiceminister finansów Jan Rudowski, wprowadzenie nowych przepisów będzie oznaczało niższe o 1 mld zł wpływy do budżetu. Z dotychczasowych uregulowań usunięto zapisy, dotyczące możliwości przeszacowania środków trwałych - ich zastosowanie oznaczałoby wpływy niższe o 6 mld zł.I w tym jednak przypadku resort będzie musiał poprawiać swoje propozycje. Posłom nie spodobały się zwłaszcza przepisy, według których firma, która kupi np. zadłużone przedsiębiorstwo Skarbu Państwa, będzie mogła do ceny doliczyć te zobowiązania. To cena jest podstawą do ustalenia wartości środka trwałego podlegającego amortyzacji. Przepis ten jednak dotyczy tylko tego majątku, który obecnie posiada Skarb Państwa lub gminy. Gdyby firma chciała kupić zadłużone przedsiębiorstwo prywatne, wówczas tego paragrafu nie można by było zastosować. - Przyznaję, że chcieliśmy uprzywilejować majątek Skarbu Państwa - stwierdził Sławomir Maliszewski, dyrektor departamentu podatków bezpośrednich MF. - Będę wnioskował o skreślenie tego przepisu. To spłacanie długów kosztem podatnika - powiedział H. Goryszewski.

MAREK CHĄDZYŃSKI