Kopciuszek kupuje Reutera

Jeszcze kilka lat temu nikt nie przewidywał, że firmą, która ubiegać się będzie o prymat na rynku informacji dla uczestników rynków finansowych i profesjonalistów, będzie Thomson. Dziś już wiadomo: po planowym połączeniu firma Reuters/Thomson stworzy mocną alternatywę dla imperium informacyjnego Bloomberga. Na rynku medialnych usług finansowych zaczną ze sobą rywalizować dwaj równorzędni konkurenci

Aktualizacja: 20.02.2017 10:07 Publikacja: 25.05.2007 09:03

Zysk na jedną akcję okazał się lepszy/gorszy o x centów od prognoz analityków z Thomson Financial" - taka formułka powtarza się przy tysiącach depesz agencyjnych podających informacje o zyskach amerykańskich spółek. Ta gałąź Thomsona jest chyba najlepiej znana zwykłym inwestorom giełdowym. Jednak założona pod koniec lat 50 przez Roya Herberta Thomsona firma oferuje pełne spektrum informacyjnych usług także w innych dziedzinach. Thomson informuje i doradza w takich obszarach jak prawo, zdrowie, nauka i technologia czy podatki.

Fuzja Reutersa z firmą Thomson zmieni wizerunek mediów finansowych w USA. Jeśli zatwierdzą ją władze regulacyjne obawiające się monopolizacji rynku informacji finansowych, dojdzie na nim do prawdziwej rewolucji.

16 tysięcy pracowników Reutera w 94 krajach zacznie pracować dla koncernu, który w ostatnich kilkunastu latach decydował się na drastyczne, ale też i skuteczne zmiany, aby utrzymać się na równi z najlepszymi.

Sukces Thomsona to jeden z dowodów na to, że elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki prowadzenia biznesu może przynieść bardzo wymierne efekty, nawet na tak trudnym rynku, jak media. Historia Thomsona to - w wydaniu korporacyjnym - opowiadanie o amerykańskiej karierze od pucybuta do milionera. Pucybut - jeśli pozostać przy tej samej metaforyce - aby stać się bogaczem, aby osiągnąć sukces musiał przejść kilka radykalnych operacji plastycznych.

Od klasyki do epoki cyfrowej

Thomson rzeczywiście może być przykładem ogromnego sukcesu na rynku informacji finansowej i fuzja z Reuterem jest ukoronowaniem tego procesu. Firma przeszła długą drogę, zaczynając od niewielkiej grupy prasowej, której początki sięgają małej miejscowości w Ontario, gdzie Roy Herber Thomson wydawał pod koniec lat 50. lokalny dziennik "The Timmins Press". Dziś jest to globalny koncern medialny, który właśnie wchłania jedną z najbardziej prestiżowych agencji informacyjnych na świecie. Zanim do tego doszło koncern Thomson Newspapers był właścicielem wielu gazet w Wielkiej Brytanii i Kraju Klonowego Liścia. Pod koniec lat 70. jednorazowy nakład wydawanych gazet przekroczył milion egzemplarzy. I właśnie wówczas Thomson zaczął się przeobrażać, choć trzydzieści lat temu nic nie wróżyło tak radykalnej zmiany charakteru spółki.

Przełomem w historii koncernu okazało się przejęcie w 1978 roku Worthsworth Publishing, wydawcy skryptów i podręczników uniwersyteckich, prac naukowych i książek dla profesjonalistów. To otworzyło przed firmą zupełnie nowy świat - informacji specjalistycznej. Potem następowały stopniowo kolejne fuzje. Drugi etap ekspansji na rynku informacji biznesowej to już lata 90. Thomson stopniowo pozbywał się gazet i zaczął specjalizować się w innych usługach informacyjnych. Dziś jest w dużo większym stopniu uzależniony od usług dla sektora informacji i technologii.

Zmiany w kierunku informacji biznesowej nałożyły się na proces digitalizacji. "Thomson był w stanie dokonać manewru, który nie udał się wielu spółkom medialnym, w tym takim konkurentom jak Dow Jones & Company - napisał "The New York Times" - pozbył się image?u i zarazem rzeczywistego bagażu tradycyjnej spółki medialnej, przestawiając się na świadczenie usług informacyjnych dostarczanych drogą elektroniczną". Kłopoty dzisiejszych dzienników walczących ze spadkiem nakładu i ucieczką reklamodawców do mediów elektronicznych potwierdzają słuszność tej strategii.

Małżeństwo doskonałe

Thomson w dalszym ciągu, podobnie jak Dow Jones, jest spółką rodzinną. Nawet po połączeniu z Reuterem rodzina Thomsonów kontrolować będzie 53 procent udziałów. Prezesem Reutera/Thomsona będzie 49-letni David Thomson, wnuk założyciela firmy. Rodzinna własność jest w świecie mediów w USA uważana za dowód rzetelności, bo kilka najbardziej prestiżowych gazet (m. in. "Wall Street Journal", "New York Times" i "Washington Post" znajduje się właśnie w rękach rodzin. Fuzja Thomsona z Reuterem wygląda więc na małżeństwo doskonałe, bo kultury korporacyjne obu spółek wywodzą się z podobnych tradycji (czego nie można powiedzieć o Rupercie Murdochu i przejmowanym przez niego "The Wall Street Journal").

W przypadku Thomsona i Reutera obie firmy teoretycznie konkurują ze sobą na wielu płaszczyznach, ale w praktyce ich słabości i mocne strony doskonale się uzupełniają. Obiecują łatwiejszy dostęp do bogatszych serwisów. Obie przywiązują też bardzo duże znaczenie do jakości świadczonych usług. Stąd zobowiązanie do przestrzegania surowego kodeksu etycznego Reutera wymagającego od wydawców, dziennikarzy i reporterów niezależności i rzetelności w pozyskiwaniu i publikowaniu informacji.

Thomson przez wiele lat marzył o uruchomieniu własnej agencji informacyjnej, próbując wykorzystać do tego celu biznesowy pion Agence France-Presse. Fuzja z Reuterem, działających na tym rynku od ponad 150 lat, radykalnie rozwiązuje ten problem. Obie spółki zdecydowały, że po połączeniu koncern zostanie podzielony na dwie części. Usługi finansowe i agencja prasowa wciąż będą występowały pod szyldem Reutera, serwisy dla profesjonalistów działać będą pod nazwą Thomson Professional. Połączone przychody roczne koncernu powinny sięgać 12 mld dolarów.

Wyzwanie dla Bloomberga

Analitycy zwracają uwagę, że fuzja ma miejsce w bardzo trudnym momencie dla mediów. Dzięki upowszechnieniu internetu informacja stała się dobrem powszechnym, które zdaniem milionów użytkowników sieci powinno być bezpłatne. Spółki medialne, w tym wydawcy gazet finansowych, agencje prasowe, spółki telewizji kablowej gorączkowo usiłują wypracować nowy model prowadzenia biznesu, który umożliwiłby zarabianie pieniędzy. A to wymaga uruchomienia serwisów, za które konsument chciałby zapłacić.

Zdaniem Sanga Lee, menedżera Alte Group, połączone spółki, które dotychczas ostro ze sobą konkurowały, powinny stanowić poważną alternatywę dla oferty Bloomberga. Trudno natomiast spodziewać się podwyższenia cen za usługi. Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że walczyć z tym będą władze regulacyjne, do kompetencji których należy wydanie zgody na połączenie. Na pewno przy zatwierdzaniu fuzji będą domagać się gwarancji utrzymania cen na niskim poziomie. Po drugie - uniemożliwi to sama konkurencja z Bloombergiem. "Gdy mamy do czynienia z 350-kilogramowym gorylem, jaki jest na rynku Bloomberg, konkurencji trudno będzie podbijać ceny" - używa obrazowego porównania Lee, który widzi podobieństwo obu największych graczy na rynku informacji finansowej do giełd NYSE i Nasdaq. Obie prześcigają się nie w podwyższaniu, a w obniżaniu opłat za notowania.

Po fuzji banki inwestycyjne, fundusze hedgingowe i mniejsze domy maklerskie będą miały zawężony wybór. Thomson/Reuters będzie kontrolował około 34 proc. rynku informacji biznesowej, w rękach Bloomberga znajdzie się 33 procent. Pozostała jedna trzecia należeć będzie do drobniejszych graczy, wśród których znajduje się między innymi Dow Jones. Im coraz trudniej będzie się utrzymać. Fuzja stawia Dow Jonesa w szczególnie trudnej sytuacji. Spółka ma umowy o używaniu kanałów zarówno Reutera, jak i Thomsona do dystrybucji swoich informacji finansowych, ale nie wiadomo, czy po połączeniu pakt będzie nadal obowiązywać. Wciąż nie jest też jasne, do kogo Dow Jones wkrótce będzie należeć. Koncern News Corp. Ruperta Murdocha oferuje rodzinie Bancroftów, posiadającej 64 proc. udziałów nowojorskiej agencji, aż 5 miliardów dolarów, jednak wczoraj dwóch jej członków zapowiedziało głosowanie przeciwko przejęciu.Bez wątpienia więc po fuzji Thomsona z Reuterem nic w świecie informacji finansowej nie będzie wyglądało tak jak dotychczas. Ale na pewno będzie ciekawiej.

Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”