Thomson przez wiele lat marzył o uruchomieniu własnej agencji informacyjnej, próbując wykorzystać do tego celu biznesowy pion Agence France-Presse. Fuzja z Reuterem, działających na tym rynku od ponad 150 lat, radykalnie rozwiązuje ten problem. Obie spółki zdecydowały, że po połączeniu koncern zostanie podzielony na dwie części. Usługi finansowe i agencja prasowa wciąż będą występowały pod szyldem Reutera, serwisy dla profesjonalistów działać będą pod nazwą Thomson Professional. Połączone przychody roczne koncernu powinny sięgać 12 mld dolarów.
Wyzwanie dla Bloomberga
Analitycy zwracają uwagę, że fuzja ma miejsce w bardzo trudnym momencie dla mediów. Dzięki upowszechnieniu internetu informacja stała się dobrem powszechnym, które zdaniem milionów użytkowników sieci powinno być bezpłatne. Spółki medialne, w tym wydawcy gazet finansowych, agencje prasowe, spółki telewizji kablowej gorączkowo usiłują wypracować nowy model prowadzenia biznesu, który umożliwiłby zarabianie pieniędzy. A to wymaga uruchomienia serwisów, za które konsument chciałby zapłacić.
Zdaniem Sanga Lee, menedżera Alte Group, połączone spółki, które dotychczas ostro ze sobą konkurowały, powinny stanowić poważną alternatywę dla oferty Bloomberga. Trudno natomiast spodziewać się podwyższenia cen za usługi. Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że walczyć z tym będą władze regulacyjne, do kompetencji których należy wydanie zgody na połączenie. Na pewno przy zatwierdzaniu fuzji będą domagać się gwarancji utrzymania cen na niskim poziomie. Po drugie - uniemożliwi to sama konkurencja z Bloombergiem. "Gdy mamy do czynienia z 350-kilogramowym gorylem, jaki jest na rynku Bloomberg, konkurencji trudno będzie podbijać ceny" - używa obrazowego porównania Lee, który widzi podobieństwo obu największych graczy na rynku informacji finansowej do giełd NYSE i Nasdaq. Obie prześcigają się nie w podwyższaniu, a w obniżaniu opłat za notowania.
Po fuzji banki inwestycyjne, fundusze hedgingowe i mniejsze domy maklerskie będą miały zawężony wybór. Thomson/Reuters będzie kontrolował około 34 proc. rynku informacji biznesowej, w rękach Bloomberga znajdzie się 33 procent. Pozostała jedna trzecia należeć będzie do drobniejszych graczy, wśród których znajduje się między innymi Dow Jones. Im coraz trudniej będzie się utrzymać. Fuzja stawia Dow Jonesa w szczególnie trudnej sytuacji. Spółka ma umowy o używaniu kanałów zarówno Reutera, jak i Thomsona do dystrybucji swoich informacji finansowych, ale nie wiadomo, czy po połączeniu pakt będzie nadal obowiązywać. Wciąż nie jest też jasne, do kogo Dow Jones wkrótce będzie należeć. Koncern News Corp. Ruperta Murdocha oferuje rodzinie Bancroftów, posiadającej 64 proc. udziałów nowojorskiej agencji, aż 5 miliardów dolarów, jednak wczoraj dwóch jej członków zapowiedziało głosowanie przeciwko przejęciu.Bez wątpienia więc po fuzji Thomsona z Reuterem nic w świecie informacji finansowej nie będzie wyglądało tak jak dotychczas. Ale na pewno będzie ciekawiej.