Jeśli chodzi o strukturę inwestycji, polscy klienci private bankingu są w tyle za trendami światowymi. Dla przykładu, na świecie stosunkowo niewielką część aktywów finansowych najzamożniejsi klienci instytucji finansowych lokują bezpośrednio w bankach. Przynajmniej w ostatnich kilku latach udział depozytów bankowych stanowi 13-14 proc. aktywów ulokowanych za pośrednictwem prywatnych bankierów.
Takie są wyniki uznawanego za najbardziej wiarygodne źródło wiedzy o tendencjach w inwestycjach najbogatszych raportu firmy doradczej Capgemini i banku inwestycyjnego Merrill Lynch. Autorzy tego opracowania (opisującego sytuację w 2006 r.; najnowszego raportu - za 2007 r. można się spodziewać dopiero za kilka miesięcy) przewidują, że w perspektywie roku-dwóch sytuacja nie powinna się zmienić.
Trochę długu?
Inaczej niż w przypadku polskich klientów private bankingu, na świecie więcej niż w lokaty (ta kategoria obejmuje również gotówkę) inwestuje się w papiery dłużne. W 2006 r. stanowiły one przeciętnie niewiele ponad 20 proc. portfela inwestycyjnego najzamożniejszych klientów banków. To stosunkowo niewiele i w kolejnych latach spodziewany był lekki wzrost.
Powód? Oczekiwania na podwyżki stóp procentowych. Ponieważ jednak amerykańska Rezerwa Federalna ostatnio raczej obniża oprocentowanie (a najwięcej bogactwa do zainwestowania zgromadzili Amerykanie), to wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, teraz można się liczyć z dalszym spadkiem udziału instrumentów dłużnych w przeciętnym portfelu.