O tym, że marzec będzie trzecim z rzędu miesiącem podwyżek stóp procentowych w Polsce, ekonomiści są przekonani, odkąd kilka dni temu Główny Urząd Statystyczny poinformował, że płace rosły w tempie nienotowanym od wielu lat.
W oczekiwaniu na podwyżkę utwierdziły ich lepsze od oczekiwań dane dotyczące produkcji w przemyśle i budownictwie. Dane o płacach wskazują na ryzyko wzrostu inflacji, zaś o produkcji - o tym, że Rada Polityki Pieniężnej nie musi się obawiać, że podnosząc stopy zaszkodzi dynamice wzrostu gospodarczego.
W I kwartale, jak sądzi wielu ekonomistów, PKB może być nawet o około 6 proc. większe niż rok temu.
Na rynku nie ma natomiast sprecyzowanego poglądu dotyczącego kolejnych ruchów RPP. Wielu analityków sądzi, że główna stopa, która dziś wynosi 5,5 proc., dojdzie do poziomu 6 proc. i potem rada będzie już czekać na efekty dotychczasowych podwyżek. Są jednak i tacy, którzy uważają, że podstawowa stopa NBP może w tym roku sięgnąć nawet 6,5 proc.
Są powody