Wszystko wskazuje na to, że pomysł sejmowej Komisji Infrastruktury dotyczący emisji obligacji nieobłożonych podatkiem Belki, które miałyby finansować budowę i remonty dróg, nie ma szans na powodzenie. Dlaczego? - Ministerstwo Finansów nie planuje emisji obligacji w celu pokrycia poszczególnych wydatków budżetowych - powiedział "Parkietowi" Jakub Lutyk, rzecznik prasowy resortu.
Skąd bierze się takie stanowisko MF? - Skarb Państwa, zaciągając zobowiązania na rynkach finansowych poprzez emisję obligacji, kieruje się potrzebami pożyczkowymi w ujęciu globalnym, które ma zapewnić płynność budżetu państwa, a nie szczegółowym, które dba o konkretne wydatki - tłumaczy Lutyk.
Co na to posłowie z sejmowej Komisji Infrastruktury, którzy zamierzają zawrzeć pomysł w specjalnym piśmie dla premiera Donalda Tuska i Rady Ministrów? - Pieniędzy na drogi nigdy nie za dużo. Będziemy chcieli w najbliższym czasie porozmawiać z ministrem finansów na temat obligacji, bo jeśli ten temat pojawi się na komisji budżetowej pod koniec roku, to wtedy na pewno nic z tego nie będzie - twierdzi Zbigniew Rynasiewicz, szef komisji.
Eksperci zwracają uwagę, że pomysł zasługuje na uwagę. - Nie działa w Polsce partnerstwo publiczno-prywatne, więc nie można posłużyć się na razie pieniędzmi prywatnymi. A jest pewne, że środki budżetowe nie wystarczą na pokrycie inwestycji drogowych zaplanowanych na lata 2008-2012, bo drożeje złoty i materiały budowlane - mówi Jacek Bochenek, ekspert z firmy doradczej Deloitte.
Niektórzy specjaliści nie liczą na zmianę stanowiska przez resort finansów. - MF zapowiedziało przecież, że chce, aby Polska spełniała kryteria konwergencji i przyjęła walutę euro do 2012 r., więc musi zmniejszać deficyt budżetowy. Taka deklaracja wskazuje, że droga do finansowania długiem budowy infrastruktury będzie zamknięta - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Dodatkowe pieniądze mogą jednak pojawić się z innego źródła. Jakiego? Na finansowanie infrastruktury transportu lądowego musi zostać przeznaczone nie mniej niż 18 proc. planowanych wpływów z podatku akcyzowego od paliw silnikowych. - Nie ma przeszkód, aby planować wydatki wyższe niż 18 proc. - mówi rzecznik MF Jakub Lutyk.