w 2007 r. 37 mld USD. Większość tych przepływów miała miejsce w ostatnim kwartale minionego roku, a zatem po wypłatach dokonanych w III kwartale. 78 proc. wpłat do funduszy akcji globalnych rynków wschodzących zostało dokonanych w ostatnich trzech miesiącach 2007 r. O czym to świadczy? Przede wszystkim o rosnących obawach inwestorów co do przyszłej koniunktury i tym samym o zwiększającej się ich chęci do dywersyfikowania swoich portfeli.
Jednocześnie napływy do funduszy robiących zakupy tylko na giełdzie rosyjskiej oraz giełdach grupy BRIC (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny) w pierwszych trzech kwartałach 2007 r. były ujemne, by rok zakończyć na dodatnim poziomie - odpowiednio 1 mld USD i 3 mld USD. Do funduszy lokujących w samej Brazylii napłynęło ostatecznie w 2007 roku 4 mld USD.
Zainteresowanie inwestorów tymi krajami przełożyło się na zyski na tamtejszych giełdach. Brazylia poszła w górę o 75 proc., a indeks MSCI BRIC zyskał 56 proc. W tym roku mają się jednak słabiej. Spadek indeksu krajów BRIC sięga aż 21 proc., podczas gdy MSCI EM traci 14 proc.
Europa w defensywie
W IV kwartale 2007 r. saldo nabyć i umorzeń jednostek europejskich funduszy UCITS (czyli takich, które podlegają odpowiedniej unijnej dyrektywie wyznaczającej m.in. rodzaje papierów wartościowych, w jakie mogą być inwestowane aktywa; w zasadzie wszystkie fundusze dostępne na terenie 19 państw Unii Europejskiej; Polska nie jest uwzględniana w cytowanych statystykach) było ujemne i wyniosło 40 mld euro, po tym jak kwartał wcześniej sięgało 61 mld euro. III kwartał był pierwszym w historii, w którym netto z wszystkich rodzajów funduszy łącznie pieniądze odpłynęły. Zapewne stało się tak na skutek lipcowo-sierpniowego załamania na światowych giełdach. Ale załamań na podobną, a nawet większą, skalę w poprzednich latach było już kilka, a mimo to uczestnicy funduszy nie wycofywali z nich masowo swoich środków. Ponadto, część środków odpłynęła jeszcze w lipcu, zanim indeksy sięgnęły dołka.
O czym mogą świadczyć ruchy posiadaczy jednostek UCITS w II połowie minionego roku? O tym, że Europejczycy nie czekali z ucieczką z funduszy do momentu, w którym spadki giełdowych indeksów będą na tyle głębokie, że ich inwestycje przyniosą straty albo dadzą zarobić relatywnie niewiele. Dokładnie przemyśleli taki krok. Uznali, że nadszedł koniec hossy i właśnie już III kwartał jest odpowiednim czasem na realizację zysków. Nie czekali na nadejście dekoniunktury.