Ukraińscy ustawodawcy wstrzymali się od wprowadzenia niekorzystnych regulacji dla operatorów kasyn, w tym dla działającego nad Dnieprem estońskiego Olympic Entertainment. Wcześniej tamtejsze władze planowały przeniesienie siedliska hazardu 30 km za granicę Kijowa.
- Stolica po prostu nie może być filią Las Vegas - argumentowała jeszcze w grudniu Irena Kilczickaja, zastępca przewodniczącego kijowskiej administracji. Ewentualne przenosiny mogłyby wiązać się z dodatkowymi wydatkami dla notowanej na GPW estońskiej spółki. Obecnie Estończycy mają w Kijowie 17 punktów działających pod marką Olympic Casino. Oprócz tego do spółki należą trzy kasyna Eldorado, przejęte we wrześniu ubiegłego roku. W sumie w całym regionie Europy Środkowo -Wschodniej, w tym w Polsce, firma ma ponad 120 kasyn.
Projektowi kijowskiej administracji twardo sprzeciwili się przedstawiciele branży, którzy argumentowali, że przeprowadzka hazardu za rogatki miasta tylko pogorszy sytuację. Obecnie w ukraińskiej metropolii w szarej strefie funkcjonuje 50 proc. spółek zajmujących się tym biznesem. Z kolei w całym kraju jedynie 30 proc. kasyn działa w pełni legalnie.
Przedstawicielom Ukraińskiego Stowarzyszenia Operatorów Gier Hazardowych udało się przekonać do swoich racji nie tylko parlamentarzystów, ale też rząd. - Większość krajów, które wprowadziły ograniczenia w tym biznesie, straciła tym samym spore źródło dochodów. Zakazy wpływały na zejście biznesu do podziemia - wyjaśnia Denis Fudaszkin, zastępca ministra finansów. Ukraińskie władze zapowiadają jednak, że uważniej przyjrzą się działalności przybytków hazardu niespełniających określonych standardów. Już w ubiegłym roku w całym kraju zostało zamkniętych ponad 100 obiektów działających w tej branży.