Najbardziej wrażliwy na zmiany krajowej koniunktury gospodarczej indeks sWIG80 przełamał na wykresie tygodniowym wsparcie wynikające ze styczniowych dołków. Z punktu widzenia analizy technicznej kończące tydzień dwie wzrostowe sesje należy traktować jako zwykły ruch powrotny. Inwestorzy mogą sobie zadać pytanie, czy ten sygnał do dalszej przeceny zostanie potwierdzony przez wskazania pozostałych indeksów. Indeks mWIG40 broni obecnie dołków z marca, a w relatywnie najlepszej kondycji znajduje się indeks blue chipów. Czerwone światło dla wzrostów na WIG20 dałby dopiero spadek indeksu poniżej 2750 pkt, czyli dołków ze stycznia. Coraz bardziej kruche wydają się jednak makroekonomiczne podstawy do ewentualnych wzrostów. Do tej pory stosunkowo powszechne, zarówno wśród zarządzających funduszami, jak i inwestorów indywidualnych, było przekonanie o silnych fundamentach polskiej gospodarki. Styczniowa fala przeceny stanowiła w takim ujęciu jedynie uboczny efekt globalnego kryzysu w sektorze finansowym. Okazuje się jednak, że nie pozostaje on bez wpływu na krajową koniunkturę. W mijającym tygodniu rynek negatywnie zaskoczyły dane dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej w marcu (wzrost o 0,8 proc. wobec szacowanych 7,9 proc.). Gdyby spowolnienie dynamiki potwierdziło się w kolejnych miesiącach, oznaczałoby to konieczność rewizji prognoz tempa wzrostu PKB. Prawdopodobnie znacznie poniżej szacunków Ministerstwa Finansów (5 proc.). Walka w obronie wsparć indeksów to niejedyny czynnik, który będzie przykuwał uwagę inwestorów w najbliższym okresie. Niezwykle istotna będzie reakcja globalnych rynków akcji na umacniającego się dolara. Taka tendencja oznacza z jednej strony osłabienie presji inflacyjnej za oceanem, z drugiej zaś zmniejsza szanse na kolejną obniżkę stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu Fed. Pogarsza też perspektywy eksporterów w USA. W sytuacji gdy Fed przekonuje, że inflacja jest mniej istotna niż zjawiska recesyjne w gospodarce, wydaje się, że zwyciężą jednak obawy i wraz z odbiciem od oporów na S&P500 (1395 pkt) polski rynek czekałaby kolejna fala przeceny.