Co może pomóc Rosji w walce z wysoką inflacją?

Walka z inflacją wymaga prze-formułowania celów polityki gospodarczej Rosji

Aktualizacja: 26.02.2017 15:36 Publikacja: 12.08.2008 07:40

Imponujący wzrost gospodarczy Rosji nie oznacza wcale, że kraj ten nie ma problemów gospodarczych. Na pierwszy plan kłopotów wysuwa się inflacja, która w pierwszym półroczu osiągnęła aż 15 procent w skali roku. Walka z inflacją nie jest wcale łatwa i wymaga przeformułowania celów polityki gospodarczej Rosji.

Wzrost cen ropy naftowej i gazu spowodował powstanie znacznej nadwyżki na rachunku bieżącym handlu zagranicznego. Władze rosyjskie zdecydowały się sztucznie hamować napływ importu, nie pozwalając na nominalną aprecjację rubla wobec kluczowych walut. Chociaż formalnie Rosja nie ma sztywnego kursu walutowego wobec dola i euro, to jednak celem prowadzonych operacji jest powstrzymanie naturalnej tendencji wzrostowej. Stawiając sobie za cel polityki makroekonomicznej kurs walutowy, władze Rosji ograniczyły skuteczność polityki antyinflacyjnej. Dlaczego chciały za wszelką cenę uniknąć rewaluacji rubla?

Miały ku temu dwa powody. Po pierwsze, obawiały się gwałtownego załamania cen ropy i szybkiego odwrócenia znaku salda rachunku bieżącego. Po drugie, mocny rubel mógł praktycznie wyeliminować inny eksport niż surowce oraz trwale związać gospodarkę rosyjską z kosztownym importem zaopatrzeniowym. Biorąc te dwa czynniki pod uwagę władze rosyjskie zdecydowały się na powolną, kontrolowaną za pomocą interwencji, nominalną aprecjację rubla i hamowanie popytu wewnętrznego za pomocą polityki fiskalnej. Ministerstwo Finansów stworzyło fundusz stabilizacyjny, na którym gromadzona była część wpływów budżetowych związanych z eksportem gazu i ropy naftowej. Środki z funduszu były inwestowane za granicą, a tym samym przeciwdziałały wzrostowi popytu wewnętrznego.

Rosyjska polityka makroekonomiczna miała sens pod warunkiem stopniowego spadku cen nośników energii. Rzeczywistość okazała się być zupełnie inna, ceny ropy wzrosły i na domiar złego międzynarodowy wzrost cen żywności wywołał dodatkowy impuls inflacyjny. Polityka gospodarcza znalazła się w ślepym zaułku. W warunkach rosnących cen ropy przewidywania dalszej aprecjacji rubla są tak silne, że nie są w stanie osłabić ich interwencje walutowe. Z drugiej strony, nominalne stopy procentowe dla rubla są niższe niż przewidywana inflacja, ale wyższe niż nominalne stopy procentowe dla dolara i euro. W takiej sytuacji gwałtownie rośnie liczba chętnych do wzięcia kredytu w rublach i równocześnie liczba inwestorów zagranicznych chętnych do pożyczania rosyjskim bankom. Boom kredytowy doprowadził do szybkiego wzrostu popytu wewnętrznego, przegrzania gospodarki i inflacyjnego wzrostu cen aktywów, co jest szczególnie widoczne na rynku nieruchomości.

W tak skomplikowanej sytuacji gospodarczej może pomóc zacieśnienie polityki fiskalnej, ale bardzo poważnie prowadzące do dużej nadwyżki budżetowej. Pytanie polega jednak na tym, czy rząd, nawet gdy na jego czele stoi premier Putin, może pozwolić sobie na bardzo znaczne ograniczenie wydatków rządowych. Z kolei powrót do właściwej polityki makroekonomicznej wymagałby znacznej rewaluacji rubla. Taka decyzja przy obecnej, wahliwej sytuacji na rynkach finansowych wydaje się ryzykowna. Administracyjna kontrola cen, kredytów i napływu zagranicznego kapitału to ostateczność. Paradoksalnie władze Rosji wyczekują zatem na - pomocne w tej sytuacji - wyraźne sygnały zmiany trendu cen na rynkach naftowych.

Przykład rosyjski pokazuje, jak groźne może być ociąganie się z wprowadzeniem właściwej polityki pieniężnej. Opóźnienie decyzji o uelastycznieniu kursu, tym samym wykluczenie możliwości efektywnego zastosowania fali podwyżek stóp procentowych, zakończyło się przyspieszeniem inflacyjnym. Wzrost cen i skorelowany z nim wzrost płac zmniejszył międzynarodową konkurencyjność przemysłu rosyjskiego, innego niż naftowy. Paradoksalnie więc, polityka makroekonomiczna, która miała bronić konkurencyjności, doprowadziła do jej osłabienia. Jeszcze raz okazało się, że kurs walutowy nie jest czynnikiem decydującym o międzynarodowej konkurencyjności, a wręcz przeciwnie - w niewłaściwy sposób broniony może doprowadzić do odwrotnych skutków od zamierzonych.

MFW

Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”