Według wiceprezesa PZU AM jest kilka czynników, które się do tego przyczynią. – Poziom oszczędności jest dość wysoki, zarówno w Polsce jaki i na świecie. W tym roku powinny zostać skierowane na rynek kapitałowy. To już widać po narastającej liczbie transakcji jeśli chodzi o przejęcia i akwizycje – twierdzi Osowski. Poprawiać się ma także sytuacja gospodarcza Polski. PZU prognozuje tempo wzrostu PKB w 2011 r. na poziomie 3,8 proc. Pod koniec roku jedno euro ma kosztować 3,70-3,75 zł.
Analitycy PZU wskazują, że jeśli chodzi o poszczególne sektory, to najbardziej atrakcyjne stopy zwrotu powinny przynieść surowce i przemysł. Ich zdaniem należy unikać inwestowania w defensywne sektory, takie jak energetyka czy telekomunikacja.
Zagrożeniem dla rynku akcji może być ich duża podaż. - Skarb Państwa z pewnością będzie kontynuował prywatyzację. Być może zdecyduje się też na sprzedaż części posiadanych akcji PKO BP, PZU czy PGE – uważa Osowski. Dodaje, że niezbyt pomyślna może być też sytuacja, w której na kulminację problemów finansowych państw Unii Europejskiej nałożą się podwyżki stóp procentowych w Chinach
Samo PZU myśli o większej dywersyfikacji posiadanych akcji i jednostek funduszy inwestycyjnych akcyjnych. Wartość aktywów PZU w zarządzaniu przez PZU AM wynosi około 20 mld zł. - Około 15 proc. tej sumy jest zainwestowana w akcje – mówi Piotr Jastrzębski, dyrektor zarządzający ds. inwestycji w grupie PZU.
Resztę środków PZU inwestuje w depozyty, obligacje i dług korporacyjny. Papiery dłużne przyniosły w 2010 r. PZU 5-proc. stopę zwrotu. – W 2011 r. rozpoczniemy odchodzenie od superkonserwatywnej strategii inwestowania jedynie w dług polskiego Skarbu Państwa. Zainteresujemy się obligacjami korporacyjnymi i długiem państw z naszego regionu – mówi Jastrzębski.