Więcej handlu strukturami na giełdzie

Obroty tzw. strukturami na GPW systematycznie rosną. Do najpopularniejszych instrumentów należą certyfikaty oparte na ropie i złocie

Aktualizacja: 27.02.2017 01:56 Publikacja: 27.02.2011 15:23

Więcej handlu strukturami na giełdzie

Foto: Bloomberg

Na GPW notowanych jest obecnie 146 produktów strukturyzowane, z tego 122 to certyfikaty, a 24 to obligacje. Certyfikaty, czyli instrumenty, których wartość zależy od notowań określonych aktywów, mają krótszy czas trwania inwestycji niż obligacje. Certyfikaty nie są typowymi produktami strukturyzowanymi, bo nie oferują gwarancji zwrotu kapitału na określonym poziomie, nie mają też określonego z góry horyzontu czasowego - można je kupować i sprzedawać w dowolnym momencie.

Rośnie nie tylko liczba notowanych "struktur" (w styczniu ubiegłego roku było ich 71) ale i obroty nimi. W pierwszym miesiącu tego roku wyniosły one 25,4 mln zł , czyli o 3 mln zł więcej niż przed rokiem. W całym ubiegłym roku wartość obrotów produktami strukturyzowanymi na GPW sięgnęła 285,6 mln zł, czyli prawie dwa razy tyle co w roku poprzednim. Wolumen obrotu w ubiegłym miesiącu wyniósł 264 tys. sztuk, podczas gdy w styczniu 2010 roku wynik był o prawie 24 tys. sztuk mniejszy. Porównując rok 2010 do roku 2009 wolumen obrotu wzrósł o prawie 280 proc. i wyniósł 6,7 mln szt. Inwestorzy dokonali w ubiegłym roku ponad 23 tys. transakcji, czyli o 70 proc. więcej w porównaniu z 2009 rokiem. Do najpopularniejszych instrumentów w styczniu tego roku należał certyfikat short na ropę, którego emitentem był Raiffeisen Centrobank. Wartość obrotu wyniosła 7,8 mln zł przy wolumenie obrotu sięgającym 34,5 tys. Także w całym zeszłym roku największe obroty zanotowano na certyfikatach surowcowych, wśród których prym wiodła ropa. Wartość obrotu certyfikatu grającego na spadek cen ropy wyniosła w ubiegłym roku prawie 150 mln zł.

- Popularność tego certyfikatu wynika z faktu, że ropa jest jednym z najbardziej handlowanych towarów na świecie oraz dużej zmienności jej ceny - tłumaczy Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu. Inwestycje w certyfikaty naśladujące ceny ropy nawet w krótkim terminie mogą dać pokaźne zyski. Przykładowo ci, którzy kupili ten certyfikat pod koniec kwietnia lub na początku maja zeszłego roku, sprzedając go pod koniec maja mogli zarobić ponad 30 proc.

Obecne zainteresowanie certyfikatami opartymi na ropie to wynik ostatnich wydarzeń w Afryce. Zdaniem Szczęśniaka wzrost cen ropy (24 lutego rano ropa gatunku Brent kosztowała już niemal 114 USD za baryłkę) jest tymczasowy, co zachęca do inwestycji w certyfikaty naśladujące ceny tego surowca.

Drugie i trzecie miejsce wymiennie zajmują certyfikaty oparte na srebrze lub złocie. W styczniu drugi pod względem obrotów (6,9 mln zł) był certyfikat naśladujący zmiany cen srebra, którego emitentem był także Raiffeisen. Wolumen obrotu w styczniu wyniósł 81 tys. W całym 2010 roku zajął 3. miejsce, po certyfikacie naśladującym zmiany cen uncji złota tego samego emitenta (obroty 23 mln zł), z obrotami na poziomie 20,5 mln zł.

Popularność srebra w tym roku wynika z prognoz analityków, według których powtórzy ono sukces z drugiego półrocza ubiegłego roku - od końca sierpnia do grudniowa kruszec ten podrożał o 71 proc., notując najwyższe ceny od marca 1980 roku (30 dolarów za uncję). Obecnie za uncja srebra kosztuje 33 dolary. Zdaniem analityków także w 2011 roku będzie to najszybciej drożejący metal, co wynika z coraz to nowych zastosowań srebra (np. panele słoneczne), a za 80 proc. zapotrzebowania na nie odpowiada właśnie popyt przemysłowy.

Tymczasem złoto, którego notowania osiągnęły rekordowo wysoki w historii poziom w pierwszych dniach grudnia ( 6.12 na zamknięciu za uncję złota trzeba było płacić 1423 dolary) fatalnie zaczęło ten rok od kilkuprocentowych spadków w styczniu. Obecnie uncja kosztuje 1407 dolarów, a jego cena znowu rośnie. Popularność złota i certyfikatów opartych na tym kruszcu wynika z faktu, że jest traktowane przez inwestorów, jako schronienie przed zawirowaniami.

Zdaniem Macieja Kossowskiego, prezesa Wealth Solutions, w przypadku GPW generalnie certyfikaty, cieszą się coraz większym zainteresowaniem inwestorów. - Są one ciekawe przede wszystkim dla drobnych inwestorów, którzy nie mogą sobie pozwolić na zainwestowanie w niektóre surowce czy metale szlachetne. W przypadku takiej pośredniej inwestycji w złoto można kupić już certyfikat na GPW za kilkaset złotych - mówi Kossowski.

Według niego, gdyby istnieniu tych produktów towarzyszyła większa reklama i większa dostępność w biurach maklerskich, popularność tych ofert mogłaby przerosnąć inwestycje w typowe produkty strukturyzowane, z określonym horyzontem czasowym, bowiem w tym przypadku można nimi handlować bez ograniczeń.

Zdaniem Jarosława Dominiaka, prezesa Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych instrumenty te są ciekawą alternatywą dla tradycyjnych inwestycji. - Po ostatnich bessie na giełdzie wielu inwestorów obawia się lokować pieniądze tylko w funduszach inwestycyjnych czy akcjach, inne instrumenty zaś mogą być takim czynnikiem stabilizującym portfel inwestora- mówi.

- Handel certyfikatami zdemokratyzował się i w zasadzie każdy za pomocą swojego komputera może inwestować w te instrumenty – konkluduje Andrzej Szczęśniak.

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski